W latach 2006–2007 dotychczasowy główny polityczny spór toczący się w III Rzeczypospolitej pomiędzy siłami politycznymi, wywodzącymi się z obozu solidarnościowego i spadkobiercami PZPR, został zastąpiony konfrontacją pomiędzy PiS i PO, a może ściślej: PiS przedstawiającym projekt budowania IV Rzeczypospolitej a jego przeciwnikami, wśród których najsilniejsza była PO. Tragiczna katastrofa smoleńska przyczyniła się do zaostrzenia i utrwalenia tego sporu. W dalszym ciągu żyjemy w okresie, w którym ten spór jest zjawiskiem dominującym nad polskim życiem politycznym i wyzwalającym wielkie społeczne emocje.
Od ponad dwóch lat obserwuję jednak nowe zjawisko: ofensywę obozu, otwarcie kwestionującego kształt naszej cywilizacji uformowanej przede wszystkim przez chrześcijaństwo i występującego przeciwko ważnym wątkom polskiej tożsamości narodowej.
Zdaję sobie sprawę z faktu, że określenie „obóz" nie do końca trafnie opisuje rzeczywistość. Na razie mamy przede wszystkim do czynienia ze zjawiskiem kulturowym i obyczajowym, w znacznie mniejszym stopniu politycznym, chociaż są środowiska polityczne mające ambicje, aby go reprezentować, w tym przede wszystkim Ruch Palikota. Można jednak przypuszczać, że z czasem polityczna reprezentacja tego obozu będzie szersza i wyraźniej określona.
Po raz pierwszy zobaczyłem ten obóz w akcji w Warszawie nocą 9 sierpnia 2010 roku podczas manifestacji kilku tysięcy, przeważnie młodych ludzi, skrzykniętych przez pewnego kucharza, dających wyraz nie tylko swej niechęci do „obrońców krzyża", stojącego wówczas przed Pałacem Prezydenckim przy Krakowskim Przedmieściu, ale – nierzadko – pogardy dla Kościoła i religii. Następnym aktem było powstanie Ruchu Poparcia Palikota, z którego wyłoniła się partia i jej kampania. Jej głównymi motywami były: atak na Kościół i domaganie się legalizacji miękkich narkotyków.
Sądzę, że właśnie do gustów ludzi tego obozu odwołuje się „Newsweek", często zamieszczając okładki przedstawiające księży w złym świetle. Ostatnią akcją tego obozu była kampania na rzecz przyznania prawnego statusu związkom partnerskim i histeryczna reakcja na odrzucenie przez Sejm projektów ustaw w tej sprawie.