Jerzy Surdykowski: Czarna dziura w świadomości Zachodu

Leżąc w szpitalu, poznałem dawnego mieszkańca Mariupola, hutnika z zakładów Azowstal. Przez salę przetoczyła się opowieść o ucieczce spod bomb, o synu i zięciu, którzy są w wojsku, o córkach czepiających się jakiejkolwiek pracy w Polsce. Takich opowieści nie rozumie ani Donald Trump, ani Olaf Scholz.

Publikacja: 23.07.2024 04:30

Jerzy Surdykowski: Czarna dziura w świadomości Zachodu

Foto: Adobe Stock

„Mam dzióre, w muzgó…” – tak chciałem zacząć tekst, w którym wyjawię Szanownym Czytelnikom, co się ze mną działo przez ostatnie trzy miesiące. Otóż w drugiej połowie kwietnia doznałem udaru mózgu, w wyniku którego lewa połowa ciała została sparaliżowana. Ponieważ jestem „twardą sztuką”, a pewien dobry człowiek dostarczył mi do szpitala niewielki laptop, to felieton opublikowany 29 kwietnia pisałem w szpitalnym łożu, jedną niedotkniętą paraliżem ręką, co zajęło mi aż trzy dni. Czy dawała się odczuć moja męka twórcza i medyczna, sami państwo osądźcie. Potem dalej już jakoś poszło… Ten tekst jest pierwszym, który piszę z domu, po trzech miesiącach szpitala.

Na trzy osoby dotknięte w Polsce udarem, umiera jedna. Miałem więc szczęście

Jak wykazał rezonans magnetyczny, mam dziurę w pniu mózgu i w dodatku czarną. Najpierw jednak odwołam się do statystyki: na trzy osoby dotknięte w Polsce udarem, umiera jedna. Miałem szczęście, że znalazłem się we właściwych dwóch trzecich i że udar nie zniszczył moich zdolności umysłowych, co się często zdarza. Miałbym wiec pełne prawo napisać słowa rozpoczynające ten tekst.

Ale teraz poważnie. Współczesna fizyka nie wyklucza istnienia bardzo małych czarnych dziur. Ale dlaczego na kliszach nie widać dysku akrecyjnego, który towarzyszy każdej czarnej dziurze w kosmosie? Wygląda on jak świetlista obręcz otaczająca otchłanną czerń dziury i powstaje na skutek świecenia pyłu kosmicznego wciąganego bezpowrotnie w taką czeluść. Czyżbym był pierwszym człowiekiem, który dostał się do wnętrza czarnej dziury, na co z kolei fizyka nie dozwala? Ale może jednak…? Przecież świat widziany z takiej perspektywy powinien wyglądać zupełnie inaczej; jakże przepastne otwierają się wtedy horyzonty poznawcze, nie mówiąc o literackich!

Czego nie rozumie Trump i Scholz, a co rozumiemy my?

Rozważania przerwało pojawienie się nowego pacjenta: był to Ukrainiec, też po udarze, kiedyś mieszkaniec Mariupola, hutnik z zakładów Azowstal, gdzie bohatersko bronił się legendarny pułk „Azow”. Uciekł z oblężonego miasta na krótko przedtem, nim rosyjskie bomby zniszczyły szpital dziecięcy i miejski teatr, gdzie chronili się cywile.

Czytaj więcej

Wojna w Ukrainie: USA zmieniły podejście do Brygady Azow. Rosja nie przerywa ataków

Jakżeż głupawe wydały mi się kosmologiczno-medyczne dywagacje wobec przelewającej się w szpitalnej sali opowieści o ucieczce spod bomb, o synu i zięciu, którzy są w wojsku i nie wiadomo, czy żyją, o córkach czepiających się jakiejkolwiek pracy w Polsce. Takich opowieści nie rozumie ani Trump, ani Scholz, ani ktokolwiek. Czarna dziura świadomości świata, mającego się za cywilizowany. Tylko my ją rozumiemy, my – jak to napisał Timothy Snyder – „ze skrwawionych ziem”.

„Mam dzióre, w muzgó…” – tak chciałem zacząć tekst, w którym wyjawię Szanownym Czytelnikom, co się ze mną działo przez ostatnie trzy miesiące. Otóż w drugiej połowie kwietnia doznałem udaru mózgu, w wyniku którego lewa połowa ciała została sparaliżowana. Ponieważ jestem „twardą sztuką”, a pewien dobry człowiek dostarczył mi do szpitala niewielki laptop, to felieton opublikowany 29 kwietnia pisałem w szpitalnym łożu, jedną niedotkniętą paraliżem ręką, co zajęło mi aż trzy dni. Czy dawała się odczuć moja męka twórcza i medyczna, sami państwo osądźcie. Potem dalej już jakoś poszło… Ten tekst jest pierwszym, który piszę z domu, po trzech miesiącach szpitala.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Władysław Kosiniak-Kamysz: Rozliczenia to nie wszystko
Opinie polityczno - społeczne
Rusłan Szoszyn: Nie tylko armaty i czołgi. Propaganda Kremla również zabija
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zero jak kredyt 0 proc. Czy matematyka jest mocną stroną Donalda Tuska?
Opinie polityczno - społeczne
Jędrzej Bielecki: Macron tańczy pod muzykę Marine Le Pen
Materiał Promocyjny
Aż 7,2% na koncie oszczędnościowym w Citi Handlowy
Opinie polityczno - społeczne
Marek Migalski: Szczęśliwy jak umiarkowany wyborca PiS
Materiał Promocyjny
Najpopularniejszy model hiszpańskiej marki