Koalicja Polski 2050 i PSL była ryzykowna. W zasadzie nikt nie wierzył w powodzenie tego projektu. Mocno grillowana była zwłaszcza przez red. Tomasz Lisa, który nie szczędził jej uszczypliwości, zarzucając obu partiom symetryzm, a to oznaczało sprzyjanie władzy. Wynik zaskoczył wszystkich, zapewne również liderów Trzeciej Drogi (3D). Na sukces wyborczy złożyło się wiele kwestii. Jedna wydaje się bezsporna. To determinacja i wiara w to, że z PiS można wygrać. Podkreślał to Szymon Hołownia, mówiąc, że wrogiem politycznym jest PiS, ale nie jego wyborcy. To był ten język i ten styl, który był zapowiedzią innej polityki. Widać to po wynikach. W bastionach PiS na Podlasiu 3D zdobyła niemal 19 proc. głosów, na Podkarpaciu 13 proc., w Świętokrzyskim 14 proc.
Wszystko zależy już od Trzeciej Drogi
Od początku kampanii Trzecia Droga stawiała na coś, co w polskiej polityce wydawało się już reliktem przeszłości: na dialog i porozumienie. Zabrakło w przekazie werbalnym jej liderów języka agresji, hejtu, licznych oskarżeń, okazywania wyższości. Wszyscy zdają sobie sprawę, że aby wygrać w Polsce wybory, należy mieć pozytywną ofertę dla wyborców centrowych, ale nie każdy wie, jak to zrobić. Wydaje się, że te receptę znalazła 3D.
Czytaj więcej
15 października skończyły się kłótnie i rozdawnictwo, rozpoczęła się współpraca i inwestycje - mówił po ogłoszeniu badania exit poll Szymon Hołownia. - To wielki dzień – dzień wielkiej zmiany, która nie odbyłaby się gdyby nie powstałą Trzecia Droga. Na początku nie wszyscy wierzyli - dodał Władysław Kosiniak-Kamysz, szef PSL.
I ten sukces, przy mądrej polityce, może się nie tylko umocnić, ale również twórczo rozwinąć. Po pierwsze dlatego, że rządzący dotąd PiS straci monopol na media publiczne, a to dzięki niemu docierał do elektoratu, który nie widział żadnej alternatywy. Nie widział, bo skutecznie był przez opozycję wykluczany, opluwany i drwiono z niego. Teraz zapewne to się zmieni, a spora grupa wyborców PiS może w końcu przejrzeć na oczy. Wszystko zależy już od Trzeciej Drogi.
Koniec sojuszu tronu z ołtarzem?
Władysław Kosiniak-Kamysz jako lider PSL nawiązuje do pięknej i bogatej tradycji ruchu ludowego. Wielokrotnie podkreślał, że stara się stworzyć nowy polityczny projekt, który nawiązywać będzie do spuścizny chadecji, kierować będzie ofertę do konserwatywnych i centrowych wyborców. Jeśli ten projekt się uda, to może być poważną polityczną konkurencją dla PiS, który od dawna stał się przystanią dla skrajnej prawicy i instrumentalnie wykorzystywał instytucję Kościoła. Zresztą skutecznie, co pokazują badania i widoczna gołym okiem laicyzacja.