Czytaj więcej
15 października w Polsce odbyły się wybory do Sejmu i Senatu połączone z ogólnokrajowym referendum. Oficjalne wyniki: PiS - 35,38 proc., KO - 30,7 proc., Trzecia Droga - 14,4 proc., Nowa Lewica - 8,61 proc., Konfederacja - 7,16 proc.
O godz. 21 Jarosław Kaczyński entuzjastycznie perorował, że zwycięzcą wyborów jest Prawo i Sprawiedliwość, w końcu zdobyło najwięcej głosów. Donald Tusk równie entuzjastycznie krzyczał, że to wielkie zwycięstwo demokratycznej opozycji, w końcu łącznie anty-PiS według wstępnych wyników zdobył solidną większość pozwalającą uformować nowy rząd. Ale taki sam entuzjazm panował również na wieczorze wyborczym u Szymona Hołowni i Władysława Kosiniaka-Kamysza. W końcu to oni są nieoczywistymi zwycięzcami tych wyborów
A Trzecia Droga miała nie przekroczyć progu
W zasadzie wszystkie trzy partie z paktu senackiego mają co świętować. Koalicja Obywatelska przebiła swój mityczny sufit i osiągnęła ponad 30 proc. poparcia. Lewica prawdopodobnie wraca do (współ)rządzenia po 18 latach, odkąd od władzy odstawił ją PO-PiS. Ale to jednak Trzecia Droga zrobiła wynik zdecydowanie ponad stan. Stan przedwyborczych obaw, oczywiście.
Jeszcze dwa tygodnie temu obecność Trzeciej Drogi w nowym parlamencie nie była oczywista. Sondaże wahały się w okolicach 9 proc. poparcia, niebezpiecznie blisko 8-proc. progu dla koalicji wyborczych. Przy tym działacze PiS przekonywali, że ich wewnętrzne sondaże są dla tej formacji jeszcze gorsze. Tylko w jednym z wielu ich badań Trzecia Droga uzyskać miała poparcie gwarantujące przekroczenie progu. A w badaniach fokusowych wyborcy mieli bardzo źle oceniać kampanię Hołowni i Kosiniaka-Kamysza.
Czytaj więcej
Czy Trzeciej Drodze naprawdę spada poparcie, a sondaże prezentowane przez media zakłamują jej szanse wyborcze? PiS usilnie przekonuje, że Polska 2050 i PSL spadną pod próg, ale może się na tym przejechać.