Trzecia Droga - to będzie element nazwy koalicyjnego komitetu wyborczego tworzonego przez Szymona Hołownię i Władysława Kosiniaka-Kamysza oraz sojusznicze środowiska. Nazwa została ogłoszona w poniedziałek. Nie uszło to uwagi Donaldowi Tuskowi, który mniej mówi już o projekcie "jednej listy" (która najpewniej nigdy nie powstanie). Ale w Krakowie lider PO mówił o trzeciej drodze w swoim stylu. - Po stronie demokratycznej opozycji nie mamy wrogów, przeciwników, ale na jedną uwagę muszę sobie tutaj pozwolić. Do wyborów, do października nie ma trzeciej drogi. Jest tylko jedna droga do zwycięstwa - zauważył.
Nie ma wątpliwości, że to element szerszej strategii, o której politycy z władz PO mówili dziennikarzom już w ubiegłym roku. Polega na budowaniu przekonania - im bliżej wyborów tym intensywniej - że głosowanie na wszystkie inne partie opozycyjne, a nie na PO - nie ma sensu, bo taki głos będzie głosem zmarnowanym. Tusk nie może mówić tego oczywiście wprost, ale nie ma wątpliwości, że liczy na taki właśnie "bandwagon effect".
Czytaj więcej
Szymon Hołownia oraz Władysław Kosiniak-Kamysz podczas wspólnej konferencji prasowej ogłosili nazwę koalicyjnego komitetu. Do wyborów pójdą razem jako "Trzecia droga”.
Komitet koalicyjny PSL i Hołowni ma jednak w sondażach mocny dwucyfrowy wynik. I jasno jego politycy - w tym liderzy - wskazują, że budują inny typ polityki niż ten oferowany przez Tuska i PO. To "stara polityka" oparta na duopolu. Hołownia i Kosiniak stawiając na "trzecią drogę" jasno i wyraźnie mówią, że ich zdaniem nie ma powrotu do polityki sprzed 2015 roku, a Polakom trzeba zaproponować coś nowego, innego niż tylko "restaurację Burbonów". Hołownia np. planuje zaprezentować w środę plan dla mediów publicznych. I można się spodziewać, że będzie to plan ich odpartyjnienia w duchu propozycji z kongresu w lutym tego roku, która zakładała, że spółki skarbu państwa i spółki samorządowe nie będą po wyborach we władaniu żadnej partii - ani PO, ani Lewicy, ani Polski 2050 czy PSL. Trzecia droga to ma być nowa polityka - a przynajmniej próba jej budowania.
Nie będzie łatwo z kilku względów. Po pierwsze, rywalizacja z PO to jednak rywalizacja z partią dysponująca dużymi zasobami, w tym sympatią wielu dziennikarzy oraz dużymi przewagami instytucjonalnymi. Np. zdolnością organizacji marszu takiego jak ten 4 czerwca. Po drugie, "Trzecia droga" to też projekt złożony z dwóch części - nowej formacji jaką jest Polska 2050, oraz PSL ,partii o bardzo długim stażu. To oznacza w tej chwili dwa sztaby, dwie tożsamości polityczne i działanie na wielu płaszczyznach osobno.