Ten wiec przedwyborczy - zbudowany w formacie amerykańskiego townhall z licznymi pytaniami z sali - był w zasadzie jednym długim i mocnym apelem do kobiet - i do mężczyzn - na kanwie słów Kaczyńskiego. Nie zabrakło innych wątków czy pytań z sali (również na kontrze do lidera PO, jak o zabetonowane listy wyborcze partii czy fragment tekstu sprzed lat z cytatem o polskości), ale ten był dominujący. Tusk powiedział nawet, że przyszłość polskiej polityki to przede wszystkim przyszłość kobiet.
Przewodniczący PO przypomniał też obywatelską inicjatywę ustawodawczą w sprawie in vitro, pod którą podpisy zaczyna zbierać PO i jej środowisko. Inicjatywa została ogłoszona już kilka tygodni temu - w czasie Campus Polska Przyszłości - ale teraz nabiera nowego politycznego znaczenia.
Czytaj więcej
Na spotkaniu z mieszkańcami Piaseczna Donald Tusk zapowiedział zbiórkę podpisów pod projektem ustawy zakładającym „przywrócenie pełnego finansowania procedury in vitro w Polsce”.
Zarówno zbiórka podpisów pod projektem, jak i słowa Kaczyńskiego będą teraz służyć mobilizacji wyborców po stronie Platformy. - Mamy u władzy partię mężczyzn, którzy nienawidzą kobiet - mówił w Piasecznie Donald Tusk. Kaczyński dostarczył opozycji nowych możliwości mobilizacji dwa lata po decyzji TK. A w tej politycznej kampanii mobilizacja i demobilizacja liczy się - i to bardzo.
Drugi istotny wątek dotyczył młodych. Tusk ponowił obietnicę, że przedstawi złożoną z młodych parlamentarzystów i parlamentarzystek „drużynę marzeń” i to jeszcze w tym roku. Listy PO mają być też „najmłodsze” ze wszystkich partii opozycyjnych i ma być na nich najwięcej kobiet.