Badacze traktatu „Sztuka wojny" uważają, że miał on więcej niż jednego autora. O rozciągniętym w czasie procesie kształtowania się tego dzieła świadczą m.in. różnice stylu i języka. Tym śmielej można zatem powiedzieć, że traktat jest produktem swojej epoki.
Czasy, w których żył mistrz Sun, to okres całych stuleci pogłębiającego się chaosu politycznego. Narastał on wraz z popadaniem w bezsiłę dynastii Zhou, która rządziła chińskim światem. Była ona nie tylko centrum władzy politycznej, ale i matecznikiem ludzkiej cywilizacji, strażnikiem postępu materialnego i etycznego. Władcy dynastii stanowili łącznik między światem bogów i ziemian. Byli przy tym prawodawcami i strażnikami porządku świata (dziś powiemy status quo). Ten, kto kontestował harmonię i pokój, kontestował legitymizację dynastii, której misją było propagowanie cywilizacji na wszystkie barbarzyńskie ludy dookoła.
Nazwa „Państwo Środka" wywodzi się właśnie od tej roli imperium Zhou. W późniejszych dziesięcioleciach mieliśmy do czynienia już z państwami środka. Chiński obszar cywilizacyjno-kulturowy rozszerzał się, przez co państwa zewnętrzne, dzięki zasobom nowych terytoriów, rosły w siłę. Te położone centralnie, w tym tzw. domena królewska dynastii Zhou, stały na straży porządku etyczno-politycznego m.in. przez pielęgnowanie rytuałów. Określenie „Państwo Środka" jest w takiej wizji pewnym tytułem honorowym, rolą, jaką odgrywały kolejne reżimy polityczne chińskiej historii. To bardzo zgrabna ideologia, która uprawomocnia sinizację (akulturację), podboje i aneksję sąsiadów.
Chaos i harmonia
Harmonia to uporządkowanie świata za pomocą systemu etycznego lub prawnego. To instytucje służące indoktrynacji do uznawania pewnego porządku rzeczy (w tym politycznego) jako oczywistego. To wizja świetlanej przyszłości dla dzieci i wnuków, dla której ludzie poświęcają swoje „dziś" w znojnej pracy. We współczesnym nam świecie będzie to kontrolowany przez Stany Zjednoczone system globalnej wymiany towarowej, instrumenty prawa międzynarodowego i zdolność ich wymuszania, a więc m.in. swoboda żeglugi i US Navy jej strzegąca.
Chaos jest ustaniem funkcjonowania porządku regulującego zachowanie uczestników. Chaos to nieobecność dóbr publicznych, takich jak zaufanie i równość wobec prawa, które obniżają koszty i ryzyko. Na równość wobec prawa składa się kwestia dotrzymywania umów, przestrzegana – jak ktoś sprytnie spostrzegł – tylko między podmiotami o w miarę równej sile.