Wyim: W Polsce jest przynajmniej kilkanaście bomb ekologicznych: miejsc, gdzie nie ma w ogóle życia albo jest ono poważnie zagrożone. A to problem poważniejszy niż ilość CO[SUB]2[/SUB] w atmosferze
Godzinę dla Ziemi na całym świecie koordynuje organizacja ekologiczna WWF (World Wildlife Fund). W informacjach prasowych można przeczytać, że do akcji włączą się ci wszyscy, którym nie są obojętne postulaty ekologów zabiegających o ochronę klimatu planety. Kłopot z tym, że owe postulaty, a na pewno duża część tego, co robią ekolodzy, z ochroną środowiska niewiele ma wspólnego.
Najwięcej gazów cieplarnianych produkuje przemysł i transport. W przemyśle znaczącą (choć nie największą) część emituje energetyka. Mowa oczywiście o energetyce konwencjonalnej (spalanie węgla, ropy i gazu). Ograniczając ilość zużywanego prądu, ograniczamy więc pośrednio ilość emitowanego do atmosfery CO[SUB]2[/SUB]. A CO[SUB]2[/SUB], wiadomo, powoduje niekorzystne zmiany klimatu. Proste?
A więc po kolei.
Po pierwsze nie ma pewności, czy CO[SUB]2[/SUB] produkowane przez człowieka powoduje cokolwiek. To hipoteza, z którą wielu naukowców wciąż dyskutuje. W ostatnich miesiącach jakby odważniej, gdy wyszło na jaw, że raporty, na których powyższe wnioskowanie się opiera, były miejscami naciągane.