Początek prezydencji przyćmił w Polsce wszystko, więc i mało kto zauważył zeszłopiątkowe głosowanie nad przesłaniem do komisji obywatelskiego projektu całkowicie zakazującego aborcji. Tymczasem nie tylko nie udało się go odrzucić w pierwszym czytaniu, ale też stało się to za sprawą 69 posłów PO, którzy głosowali za dalszymi pracami – razem z PiS, PJN i PSL.
Tylne rzędy
Projekt prawem się w tej kadencji nie stanie, lecz chodzi o symbolikę. Rozwścieczyło to więc lidera Platformy. Donald Tusk na posiedzeniu zarządu partii swoją złość wyładował na Tomaszu Tomczykiewiczu. Szef Klubu PO nie pozwolił na wprowadzenie dyscypliny, uważając – słusznie, nawet jeśli politolog Jacek Kucharczyk wieszczy "klękanie przed biskupem" – takie decyzje za kwestię sumienia.
Podział w tej sprawie nie był oczywisty. Przed głosowaniem SLD pytał retorycznie, ile jest w PO Bartosza Arłukowicza, a ile Jarosława Gowina. Ale Gowin, opisywany czasem jako lider platformerskich konserwatystów, był nieobecny i nie wiadomo, jak by głosował. Uważa on bowiem, że forsowanie całkowitego zakazu aborcji rozpęta falę antyklerykalizmu, który skończy się zmianą ustawy antyaborcyjnej w drugą stronę. Z tych powodów nie wszyscy oponenci dalszych prac nad obywatelskim projektem muszą być zwolennikami aborcji na życzenie.
Jednak tym bardziej stanowisko tych 69 posłów, wśród których było parę znanych nazwisk (Marek Biernacki, Antoni Mężydło, Andrzej Czuma), ale przeważali lokalni działacze z tylnych rzędów, pokazuje, jak bardzo podzieloną w tej sprawie partią jest Platforma. Możliwe, że wielu z tych, co głosowali za dalszymi pracami, sądzi jak Gowin. A jednak ulegli odruchowi przypomnienia o swojej tożsamości.
Antykonserwatywny lifting
Dopuszczając po wyborach możliwość podjęcia prac nad związkami partnerskimi, opowiadając o nieklękaniu przed księdzem i zapraszając polityków przede wszystkim z lewej strony, Tusk postawił na lifting antykonserwatywny, a marszałek Senatu Borusewicz zdążył ogłosić, że wcześniej panował w PO "przechył klerykalny". Trudno powiedzieć, w jakim stopniu lider partii traktuje ten lifting serio, a w jakim chce nim grać, aby odebrać głosy lewicy.