Nie ma wątpliwości, gdzie są granice obecnego państwa polskiego, czyli jaki jest jego kształt geograficzny (jakże prosty i solidny w zestawieniu z II RP!), ile ma ludności, jakie ma góry, lasy i wody. Ten twór, ten przedmiot istnieje już bez zmian od 70 lat – długo, jak na historię Polaków, bardzo długo, jak na historię ich państwa.
Kiedy jednak zastanowimy się nad wyobrażeniami Polaków o ich ojczyźnie, nad skojarzeniami, które nazwa „Polska" budzi, nad tradycjami, do których się codziennie odwołujemy – okaże się, że, według potocznego wyrażenia, „coś jest nie tak".
Spójrzmy na tradycję zawartą w literaturze. Akcja „Pana Tadeusza" rozgrywa się za granicami dzisiejszej Polski. Tak samo akcja „Beniowskiego". Tak samo „Nad Niemnem" czy Trylogii. Cóż, Mickiewicz urodził się za granicą (i nigdy nie był ani w Krakowie, ani w Warszawie), Słowacki na dzisiejszej Ukrainie, Orzeszkowa na dzisiejszej Białorusi. Białorusinem z urodzenia był Moniuszko; Litwinem – Piłsudski. Nawet arcypolski Aleksander Fredro spoczywa w rodzinnych Rudkach – koło Lwowa, za granicą.