Kto przyzwyczaja ludzi do abnegacji wobec ich własnych uprawnień, ten działa jak szczególnie groźny wróg państwa. Podcina mu korzenie. Tępi instynkt obywatelski". To diagnoza Pawła Jasienicy z drugiego tomu „Rzeczypospolitej Obojga Narodów". Tyczy się ona oporu, jaki stawili Polacy spoza warstwy szlacheckiej w czasie potopu w połowie XVII wieku.
Ten opór się pojawił, zanim jeszcze Jan Kazimierz wydał uniwersał, w którym wzywał do walki wszystkich poddanych – także tych niebędących obywatelami w ówczesnym tego słowa znaczeniu. Opór pojawił się samorzutnie, ponieważ – twierdzi wybitny publicysta historyczny – mieszkańcy ówczesnej Korony Królestwa Polskiego, także chłopi, górale, mieszczanie, byli przyzwyczajeni do swoich wolności, których okupujący Polskę Szwedzi nie zamierzali respektować. To przyzwyczajenie, ten nawyk swobody jest jednym z największych skarbów republiki, co Jasienica w ponurych czasach gomułkowszczyzny świetnie pojmował.