Gdy cztery lata temu rząd uruchamiał program 500+, w powietrzu zawisło widmo biurokratyczno-urzędniczego horroru. Ale nie, nagle okazało się, że Polacy mogą wypełniać urzędowe wnioski bez wychodzenia z domu, bo jakimś cudem (czytaj: dzięki współpracy państwa z prywatnymi bankami) udało się przeskoczyć lata zaniedbań w cyfryzacji usług publicznych.
Podobnie dziś, pod przymusem pandemii, cała gospodarka i my, społeczeństwo, przechodzimy przyspieszoną naukę cyfryzacji, digitalizacji i automatyzacji. I nie chodzi tylko o te branże, firmy czy zawody, które są z pracą w przestrzeni wirtualnej otrzaskane, takie jak IT, finanse czy szeroko pojęty e-commerce. Dzięki ogromnemu postępowi w digitalizacji dokumentów, elektronizacji ich obiegu i rozwiązaniom chmurowym swoje obowiązki na odległość mogą wykonywać też np. nauczyciele, urzędnicy podejmujący ważne decyzje administracyjne, księgowi, menedżerowie zarządzający dużymi projektami czy sędziowie. W tym kontekście prawdziwego znaczenia mogą w końcu zacząć nabierać takie pojęcia, jak e-administracja czy e-sąd.
Największą rewolucję widać jednak tam, gdzie świadczenie usług na odległość jeszcze niedawno wydawało się mrzonką. Choć nic nie zastąpi spotkania twarzą w twarz z drugim człowiekiem, okazuje się, że nie jest to niezbędne np. przy rekrutacji online. Medycyna ze swoimi teleporadami wchodzi na zupełnie nową ścieżkę. Okazuje się, że nawet w budownictwie niekoniecznie trzeba być na budowie, by śledzić postępy prac – dziś inżynierów wspomagają choćby drony. Z kolei tradycyjne restauracje przestawić się muszą na zamówienia na telefon.
Oczywiście, nie wszystkie działy gospodarki i naszego życia zawodowego da się przenieść do tzw. onlajnu i nie wszystkim się to udaje. Za to trzeba się liczyć z tym, że tam, gdzie to jest możliwe, zdalna praca zostanie z nami na dłużej. Nie tylko do końca pandemii.
Niesie to sporo pytań i wyzwań. Jaką politykę mają prowadzić pracodawcy odnośnie do swoich siedzib i biur? Jak planować wydatki na czynsze za przestrzeń do stacjonarnej pracy? Jak w ogóle rozliczać pracę zdalną – np. czy firma powinna dopłacać pracownikowi za to, że w czasie wykonywania obowiązków zawodowych zużywa własne zasoby (płaci wyższe rachunki za prąd, wodę, szybkie łącze internetowe itp.)? Czy jeśli ktoś spadnie z krzesła przy swoim biurku, uznać to za wypadek przy pracy?