Co pandemia zmieniła w działalności takiej firmy jak IBM? Nie da się ukryć, że sytuacja ta zmieniła podejście do wielu narzędzi choćby do pracy zdalnej, archiwizowania czy transferu informacji.
Transformacja cyfrowa w zeszłym roku uległa znacznemu przyspieszeniu i to nie ulega żadnej wątpliwości. Pandemia odkryła też wszystkie słabości życia IT w Polsce. Mowa choćby o dostępie do internetu, jakości transferu danych, posiadanych urządzeń, odpowiednich aplikacji. Wiele firm w trybie awaryjnym realizowało plany, które wcześniej mieli rozłożone na kolejne kwartały, czy lata. Aby utrzymać ciągłość działalności takie decyzje musiały zapadać niezwykle szybko, jedni byli do tego przygotowani lepiej, inni gorzej. IBM od lat rozwijał i wspierał program pracy zdalnej dla swoich pracowników i między innymi to spowodowało, że byliśmy dobrze przygotowani na taką sytuację. W ciągu kilku tygodni wdrożyliśmy w pełni tryb pracy zdalnej, nie zaniedbując tego co najważniejsze - zdrowia pracowników, ciągłości działalności klientów i własnego biznesu.
Z drugiej strony mogę powiedzieć, że mieliśmy plany pandemiczne przygotowane już od 10 lat. Związane były z poprzednimi zagrożeniami podobnego typu jak ptasia grypa czy SARS1. Wyciągnęliśmy po prostu te założenia i zaczęliśmy je realizować. Nie wszyscy byli jednak tak samo przygotowani jak my.
Firmy to jedno, ale sektor publiczny zupełnie nie był gotowy na takie scenariusze.
Chodzi nie tylko o pracę zdalną. Do tego dochodzą sprawy prozaiczne, jak kwestia podpisu pod dokumentami. Odpowiednia autoryzacja cyfrowym podpisem z naszej perspektywy się sprawdziła, przeszliśmy ze wszystkimi klientami w podpisywanie dokumentów cyfrowo, co jest rewolucyjną zmianą wręcz z dnia na dzień. Trudno oceniać pandemię pozytywnie na jakimkolwiek poziomie, jednak nie można nie zauważyć, że pewne decyzje w jej efekcie były podejmowane znacznie szybciej.