Ofiara wojny w Iraku

Horrendalnie drogie paliwo spowodowało, że Austrian Airlines poniosły straty, zaś Saudyjczyk Al Jaber zmienił zdanie i nie zainwestuje 150 mln euro w poprawę kondycji linii, bo stracił zaufanie do prezesa Alfreda Oetscha

Publikacja: 27.05.2008 02:12

Alfred Oetsch

Alfred Oetsch

Foto: Rzeczpospolita

Oficjalnie chodzi o pieniądze. Naprawdę – o coś zupełnie innego.

Prezes Austrian Airlines. Ma za sobą dwa bardzo trudne lata na tym stanowisku. Kiedy wszystko zaczęło się układać po jego myśli, może stracić fotel szefa.

Dwa lata temu, kiedy Oetsch obejmował fotel prezesa Austrian, postanowił, że uczyni z tego przewoźnika linię z wielkimi ambicjami, luksusową i porównywalną tylko z Emirates, Cathay Pacific i Singapore Airlines. I udało się. Nie ma lepszej kuchni na długich trasach z Europy niż w Austrian. Przewoźnik jest punktualny, obsługa sympatyczna, a samoloty dobrze utrzymane.

Kiedy więc właściciel sieci luksusowych hoteli, saudyjski miliarder Al Jaber, chciał wykupić akcje AUA, Oetsch bardzo się ucieszył. Znacznie mniej mu się spodobało, kiedy usłyszał, że austriackie linie miałyby posłużyć bogatemu akcjonariuszowi do odbudowania potęgi Iraqi Airways, czemu miałoby służyć m.in. użyczenie dziesięciu maszyn, aby umożliwić Irakijczykom wznowienie działalności, oraz otwarcie połączeń z dziesięcioma irackimi miastami.

Z wykształcenia jest ekonomistą, skończył Wydział Nauk Ekonomicznych w wiedeńskiej Wyższej Szkole Ekonomii. Po zrobieniu MBA dostał pracę w niemieckim Siemiens AG. Był szefem regionu odpowiedzialnym za działalność firmy w Belgii, Francji oraz Szwajcarii, by dojść w końcu do stanowiska wiceprezesa. W 2005 r. otrzymał propozycję wejścia do zarządu Austrian Airlines. W maju 2006 roku został prezesem przewoźnika.

54-letni dzisiaj Oetsch nie kryje dumy z tego, co udało mu się osiągnąć. Restrukturyzacja, jaką przeprowadził, była bardzo ostra. Zwolnił prawie 1 tyś. pracowników, skreślał trasy, które nie przynosiły zysków, i konsekwentnie budował centrum przesiadkowe w Wiedniu wygodne dla pasażerów z Europy Środkowej i Wschodniej. Dzięki temu wiedeńskie lotnisko Schwechat nie zbankrutowało po rozbudowie portów w Monachium i Zurichu, a AUA stały się największym przewoźnikiem w naszym regionie.

Teraz jednak Oetscha czeka konflikt ze związkami zawodowymi przeciwnymi jakimkolwiek związkom z Niemcami, chociaż sam Oetsch uważa, że w obecnej sytuacji przejęcie przez Lufthansę wcale nie byłoby tragedią. – Czy Christopher Franz wygląda na nieszczęśliwego? – chętnie pokazuje zazwyczaj uśmiechniętego prezesa szwajcarskiego Swissa, linii przejętej przez Niemców dwa lata temu. Ale Alfred Junghans, szef związkowców z obsługi naziemnej, Oetscha po prostu nie lubi. Nie ukrywa, że będzie się go chciał pozbyć na najbliższym posiedzeniu rady nadzorczej zaplanowanym na 9 czerwca.

Oficjalnie chodzi o pieniądze. Naprawdę – o coś zupełnie innego.

Prezes Austrian Airlines. Ma za sobą dwa bardzo trudne lata na tym stanowisku. Kiedy wszystko zaczęło się układać po jego myśli, może stracić fotel szefa.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Prof. Elżbieta Chojna-Duch: Strategiczna autonomia w Europie
Opinie Ekonomiczne
Marek Tatała: Czy deregulacja się opłaca?
Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Niemiecka bazooka finansowa odpali przemysł
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Czy Europa może być znów wielka?
Materiał Promocyjny
Współpraca na Bałtyku kluczem do bezpieczeństwa energetycznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Donald Trump rąbie siekierą, Europa odpowiada skalpelem
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń