[b]Rz: Niespodziewanie został pan prezesem sieci restauracji Sphinx. Czy od początku, kiedy pana firma OrsNet kupowała od AmRestu akcje spółki Sfinks zarządzającej siecią, zakładał pan aż takie zaangażowanie? [/b]
Sylwester Cacek: Nie. Chociaż od początku przewidywałem, że zarząd Sfinksa zostanie powiększony, że dokooptujemy ludzi, którzy znają się na sieci. Nie zakładałem jednak, że to będę ja sam.
[b]Co zdecydowało? [/b]
Rozmowa z panem Morawskim. Uznaliśmy, co było widać gołym okiem, że spółka potrzebuje wsparcia merytorycznego w budowie sieci. Myślę, że to jest dobra sytuacja, gdy dwóch biznesmenów opracuje strategię, uporządkuje i płynnie przekaże spółkę nowemu zarządowi. W zasadzie już dokooptowaliśmy do zarządu ludzi, którzy powinni przejąć po nas pałeczkę. Poza tym strategia zostanie uzgodniona między dwoma właścicielami. To jest dobre dla spółki. Rynek już widzi, że nie ma awantur, tylko działanie w jednym kierunku. Myślę, że wiele osób się zastanawiało, kiedy Morawski z Cackiem się pokłócą.
[b]A jeszcze się nie pokłócili? [/b]