Nordea Bank bedzie sie rozwijać, ale wolniej i spokojniej

Kredyty hipoteczne są i pozostaną istotną częścią oferty banku, ale będziemy się w tym obszarze rozwijać nieco spokojniej – mówi prezes Nordea Bank Polska

Publikacja: 15.05.2012 03:11

Nordea Bank bedzie sie rozwijać, ale wolniej i spokojniej

Foto: materiały prasowe

 

Kierowany przez pana bank ma za sobą dobry rok i wysokie wskaźniki efektywności, ale niedawno ogłosił plan restrukturyzacji, zamyka część placówek i zwolni kilkuset pracowników. Skąd ta decyzja?

To efekt nowej strategii. Bardzo skrupulatnie przyglądamy się temu, co się dzieje na rynku i staramy się szybko reagować. Przez ostatnie sześć -siedem lat budowaliśmy solidny bank uniwersalny z dobrze zdywersyfikowanym biznesem korporacyjnym, a w pionie bankowości detalicznej koncentrowaliśmy się na obszarze kredytów hipotecznych. Szybkiemu rozwojowi biznesu towarzyszył wzrost liczby placówek. Jednak patrząc na to, co dzieje się na rynku, czego oczekują od banków instytucje nadzorcze i dodatkowo nakładając jeszcze ograniczenie w dostępie do finansowania, nie sposób budować dalej tak dynamicznie jednej strony bilansu. Musimy podejść do rozwoju w sposób bardziej zrównoważony. Jednocześnie nowoczesna bankowość wymaga zastosowania zaawansowanych technologii. Klienci, zwłaszcza z grupy zamożnych, przychodzą do oddziału wtedy, kiedy konkretnie czegoś potrzebują. Konieczny jest więc znakomity serwis doradczy, ale jednocześnie wielokanałowy dostęp do usług bankowych. Wielkość sieci placówek musi być do tego dopasowana.

Czy to oznacza, że posiadana sieć placówek w obecnej liczbie już dziś jest niepotrzebna i niedochodowa?

Staramy się patrzeć dalekosiężnie, bo wynika to z naszego podejścia do biznesu. Modyfikując podejście do strategii w kierunku modelu doradczego, doszliśmy do wniosku, że warto popatrzeć na sieć w sposób krytyczny i ocenić jej efektywność, a planując i dzieląc środki na inwestycje, ich część skierować na nowe technologie.

Czy bank rezygnuje z walki o nowych klientów? Przecież po kredyt hipoteczny, flagowy produkt banku, klienci idą do oddziału.

Kredyty hipoteczne są i pozostaną istotną częścią oferty banku, ale będziemy się w tym obszarze rozwijać nieco wolniej i spokojniej. Na polskim rynku kredytowanie zakupu nieruchomości jest fundamentalną częścią serwisu, jaki bank musi dostarczyć klientowi, więc oczywiście nadal będziemy go oferować. Wokół tego będziemy budować koncept bankowości doradczej w pionie obsługi klientów detalicznych.

Będziemy mieć do czynienia z procesem dwubiegunowości w sektorze. Silni będą coraz silniejsi, a słabszym będzie coraz trudniej

Ale doradztwo jest kierowane przede wszystkim do klientów, których bank już ma...

Stawiamy zarówno na rozwijanie współpracy z klientami, których mamy, jak i na pozyskiwanie nowych.

A czy da się to robić bez szerokiej sieci placówek?

Nasza sieć po restrukturyzacji będzie trzykrotnie większa niż w 2007 roku. Jesteśmy obecni w największych centrach i aglomeracjach i tu jest pole na dostosowanie, bo oddziały są najbardziej kosztochłonnym kanałem dystrybucji.

Jakie mają być oszczędności związane z zamykaniem placówek i zmniejszaniem zatrudnienia i w jakim terminie bank chce je uzyskać?

Te oszczędności uwidocznią się w 2013 roku oraz w kolejnych latach, kiedy obniży się baza kosztowa. Za wcześnie mówić o tym, jak duże to będą oszczędności.

Na ile decyzja o restrukturyzacji jest wynikiem tego, co się dzieje na polskim rynku, a jaki wpływ miała sytuacja i decyzja inwestora grupy Nordea?

Zarówno nasz bank, jak i nasz strategiczny inwestor są w dobrej kondycji finansowej. Grupa Nordea jako jedna z nielicznych cieszy się wysokim ratingiem AA-. Jednak żeby go utrzymać, trzeba mieć odwagę działać i podejmować z wyprzedzeniem odpowiednie kroki. Nordea, jak każda grupa, ponosi konsekwencje tego, co się dzieje na rynkach, i dostosowuje swój model działania zgodnie z decyzjami podejmowanymi przez regulatorów. Do zapewnienia dobrego dostępu do pozyskiwania finansowania trzeba generować dobrą rentowność, a to jest możliwe tylko wtedy, gdy będziemy mieć dobrych klientów, którzy będą gotowi płacić w rozsądny sposób za wysokiej jakości usługi. Patrząc na to, co się dzieje na rynkach, sądzę, że będziemy mieć do czynienia z procesem dwubiegunowości w sektorze. Silni będą coraz silniejsi, a słabszym będzie coraz trudniej. To wydaje się nieuchronne, podobnie jak konsolidacja banków.

W jakiej skali bank realizuje strategię zwiększania udziału depozytów klientów w finansowaniu akcji kredytowej?

Już w ubiegłym roku udało nam się zwiększyć udział depozytów, zwłaszcza od firm, choć są to tzw. gorące pieniądze, które szybko przychodzą i szybko znikają, ale również zaczęliśmy intensywniej zbierać depozyty od klientów indywidualnych i mamy zamiar ten trend kontynuować. Nie będziemy brać udziału w wojnie depozytowej, bo to nie ma sensu. Dochodzi przecież do takich paradoksów, że banki oferują wyższe odsetki za depozyty niż za udzielone kredyty hipoteczne. Trzeba w modelu doradczym zachęcać klientów, żeby korzystali z wielu produktów i wtedy na ich kontach pojawią się depozyty.

Nordea mimo zaostrzania kredytów walutowych jeszcze ma je w ofercie. Czy bank wycofa się całkowicie z ich udzielania?

Przyjęliśmy, że możemy udzielać kredytów walutowych klientom, którzy spełniają bardzo wysokie kryteria dochodowe. Jest to dla nas obecnie produkt niszowy, dostępny dla wąskiej grupy klientów.

Czy coś się zmieni w funkcjonowaniu segmentu korporacyjnego?

Staramy się utrzymywać bankowość relacyjną, a nie poszukiwać pojedynczych transakcji do obsługi. Nadal będziemy przywiązywać wagę do źródeł przychodów, które pochodzą z transakcji niezwiązanych z kredytami. Dodatkowo poziom depozytów klientów firmowych buduje się najlepiej przez bankowość transakcyjną.

Czy widzi pan jakieś niepokojące sygnały płynące od przedsiębiorstw? Ostatnio obserwujemy kłopoty budowlanki.

Na razie nie mamy takich przypadków. Uważnie budowaliśmy portfel kredytowy i nie widzimy przesłanek do pojawienia się problemów, choć w biznesie korporacyjnym mamy do czynienia z dużymi liczbami i może się zdarzyć, że kłopoty jednej firmy mogą mieć znaczny wpływ na jakość portfela kredytowego.

—rozmawiała Monika Krześniak

Pełna wersja wywiadu na stronie www.ekonomia24.pl

CV

Sławomir Żygowski, I wiceprezes zarządu Nordea Bank Polska, od listopada 2011 r. pełniący obowiązki prezesa. Z bankiem związany od 2001 roku, kiedy został członkiem zarządu bankowości korporacyjnej. W tym roku Nordea została laureatem nagrody Orzeł Rzeczpospolitej.

Kierowany przez pana bank ma za sobą dobry rok i wysokie wskaźniki efektywności, ale niedawno ogłosił plan restrukturyzacji, zamyka część placówek i zwolni kilkuset pracowników. Skąd ta decyzja?

To efekt nowej strategii. Bardzo skrupulatnie przyglądamy się temu, co się dzieje na rynku i staramy się szybko reagować. Przez ostatnie sześć -siedem lat budowaliśmy solidny bank uniwersalny z dobrze zdywersyfikowanym biznesem korporacyjnym, a w pionie bankowości detalicznej koncentrowaliśmy się na obszarze kredytów hipotecznych. Szybkiemu rozwojowi biznesu towarzyszył wzrost liczby placówek. Jednak patrząc na to, co dzieje się na rynku, czego oczekują od banków instytucje nadzorcze i dodatkowo nakładając jeszcze ograniczenie w dostępie do finansowania, nie sposób budować dalej tak dynamicznie jednej strony bilansu. Musimy podejść do rozwoju w sposób bardziej zrównoważony. Jednocześnie nowoczesna bankowość wymaga zastosowania zaawansowanych technologii. Klienci, zwłaszcza z grupy zamożnych, przychodzą do oddziału wtedy, kiedy konkretnie czegoś potrzebują. Konieczny jest więc znakomity serwis doradczy, ale jednocześnie wielokanałowy dostęp do usług bankowych. Wielkość sieci placówek musi być do tego dopasowana.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Marek Góra: Nieuchronność dłuższej aktywności zawodowej
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Fałszywy ton nacjonalizmu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Apel do kandydatów na urząd prezydenta
Opinie Ekonomiczne
Anita Błaszczak: Czas na powojenne scenariusze dla Ukraińców
Opinie Ekonomiczne
Umowa koalicyjna w Niemczech to pomostowy kontrakt społeczny