Reklama
Rozwiń

Krzysztof A. Kowalczyk: Negocjacje Trumpa z Putinem wstrząsną polskim rynkiem pracy

Trwały pokój zachęci do powrotu pokaźną część z 800 tys. Ukraińców pracujących w Polsce. Nietrwały, z ryzykiem kolejnej wojny, zatrzyma ich, ale skłonić może polskie władze do odwieszenia powszechnego poboru.

Aktualizacja: 19.02.2025 06:24 Publikacja: 19.02.2025 04:32

Trwały pokój zachęci do powrotu pokaźną część z 800 tys. Ukraińców pracujących w Polsce

Trwały pokój zachęci do powrotu pokaźną część z 800 tys. Ukraińców pracujących w Polsce

Foto: Bloomberg

– Jak się skończy wojna, wrócisz do Ukrainy? – zapytałem znajomą Ukrainkę pracującą w Warszawie. – Nie – odpowiedziała. Tu ma pracę i zezwolenie na pobyt. Tam, w Donbasie, z jej domu zostały ruiny, a teren jest pod rosyjską okupacją. Reszta rodziny na szczęście się stamtąd wydostała, ale została w Ukrainie. Dlatego moja znajoma będzie krążyła między oboma krajami. Jej zdaniem także inni uchodźcy z Donbasu już w Polsce zostaną.

Co przyniosą negocjacje nowej administracji USA z Kremlem

Pytam o powroty Ukraińców, bo w dalekim Rijadzie, niemal dokładnie w trzecią rocznicę krwawej napaści Putina, doszło do rozmów nowej administracji USA z Rosją. Z udziałem Saudyjczyków, ale bez Ukraińców, a także bez państw Unii Europejskiej. Od tego, co negocjacje przyniosą – trwały pokój przypieczętowany traktatem czy, co bardziej prawdopodobne, ale nie gwarantowane, zamrożenie walk na linii frontu – zależy sytuacja nie tylko w Ukrainie, ale też na polskim rynku pracy.

Czytaj więcej

Rozmowy USA-Rosja się zakończyły. Ustalono termin spotkania Trumpa z Putinem?

Dwie trzecie ukraińskich uchodźców myśli o powrocie

Pracuje u nas blisko 800 tys. Ukrainek i Ukraińców, są niemal wszędzie – od dyskontów na moim przedmieściu po bar w pobliżu redakcji. I choć rzadziej ich widać na polskich budowach, bo wielu mężczyzn wróciło bronić ojczyzny, bez nich polską gospodarkę czekałby prawdziwy wstrząs.

Gdy w ub.r. NBP przeprowadził badania, mniej więcej połowa przedwojennych ukraińskich emigrantów zarobkowych deklarowała pozostanie w Polsce na stałe. Wśród uchodźców wojennych – tylko co piąty, a szybki powrót do Ukrainy po wojnie zapowiadało blisko dwie trzecie.

Wśród ukraińskich uchodźców wojennych tylko co piąty chce zostać w Polsce, a szybki powrót na Ukrainę po wojnie zapowiada blisko dwie trzecie

Czy trwały pokój jest prawdopodobny? I jak wpłynie na rynek pracy?

Rosła jednak liczba odpowiedzi „trudno powiedzieć” i zapewne ten trend się wzmocni, skoro prezydent Donald Trump opuszcza gardę i negocjuje z Putinem bez Ukraińców i bez gwarancji NATO dla nich. Jest bardzo prawdopodobne, że wynegocjuje dyplomatyczny zakalec, na wzór porozumień mińskich, które były tylko przerywnikiem przed ostrą fazą agresji.

A skoro pokój będzie postrzegany jako nietrwały, z ryzykiem rozszerzenia konfliktu na kolejne kraje, to prawdopodobnie fali powrotów nie będzie.

Czytaj więcej

Polskie czołgistki: Służba wojskowa powinna być obowiązkowa, bo uczy życia w grupie

A gdyby władze przywróciły w Polsce powszechny pobór do wojska?

Jednak z polskiego rynku i tak ubędzie wiele tysięcy rąk do pracy, bo polskie władze, wobec ugodowego wobec Rosji stanowiska nowej administracji USA, mogą zdecydować się na bardzo niepopularny krok – odwieszenie powszechnego poboru. Litwa i Łotwa przywróciły obowiązkową służbę wojskową odpowiednio w 2015 i 2024 r. W Niemczech taki postulat zgłaszała CDU, która może przejąć władzę po wyborach. Podobna decyzja w Polsce nie jest nieprawdopodobna, skoro szef Kontrwywiadu Wojskowego gen. Jarosław Stróżyk ostrzega, by brać pod uwagę, że wojna przeniesie się do Polski.

Każdy rocznik objęty ewentualnym poborem liczy 175–200 tys. mężczyzn. Nawet gdyby powszechna służba trwała krótko, np. kwartał, oznaczałoby to uszczuplenie liczby podejmujących pracę młodych ludzi o 50 tys. Byłby to cios dla rynku pracy, z którego w wyniku starzenia się społeczeństwa już znika aż 100 tys. osób rocznie.

Tak oto zmieniająca się właśnie geopolityka i zagrożenie wojną mogą zmusić pracodawców do przyspieszenia automatyzacji. Łatwiej dziś robotem zastąpić pracownika niż żołnierza.

– Jak się skończy wojna, wrócisz do Ukrainy? – zapytałem znajomą Ukrainkę pracującą w Warszawie. – Nie – odpowiedziała. Tu ma pracę i zezwolenie na pobyt. Tam, w Donbasie, z jej domu zostały ruiny, a teren jest pod rosyjską okupacją. Reszta rodziny na szczęście się stamtąd wydostała, ale została w Ukrainie. Dlatego moja znajoma będzie krążyła między oboma krajami. Jej zdaniem także inni uchodźcy z Donbasu już w Polsce zostaną.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Powrót do dżungli
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Po Trumpie zostaną tylko plastikowe słomki
Opinie Ekonomiczne
Eksperci: Kujmy zieloną stal, póki gorąca
Opinie Ekonomiczne
Evgenij Kirichenko: Co rok 2025 przyniesie Ukraińcom i Polakom
Opinie Ekonomiczne
Hagemejer, Robaszewski: Brak przełomu w roku przełomu