ESG, a zwłaszcza obowiązek jego raportowania, dostaje ostatnio niezłe lanie od polityków i komentatorów. Trzeba przyznać, że zasłużenie. Skomplikowane regulacje odnoszące się zwłaszcza do raportowania ESG, gdzie specjalistyczny język miesza się z nowomową, są trudne do zrozumienia, często oderwane od realiów mniejszych firm. W dodatku wymagane jest podejmowanie działań, które poza korporacjami wyposażonymi w odpowiedni ład zarządczy jest kosztowne i może obniżać konkurencyjność mniejszych podmiotów, zwłaszcza firm rodzinnych. Jednak zupełne odrzucenie ESG w mojej opinii byłoby błędem, ponieważ efektywne środowiskowo i społecznie prowadzenie biznesu nie powinno i nie musi obniżać konkurencyjności.
Czym jest ESG?
Określenie zrównoważony i odpowiedzialny biznes, choć ma oparcie w wielu deklaracjach i aktach prawnych, w tym zwłaszcza ONZ, OECD i Międzynarodowej Organizacji Pracy, jest bardzo ogólnikowe i wydaje się być oderwane od celu, dla którego prowadzi się działalność gospodarczą. Zupełnie inaczej koncepcja ESG prezentuje się, jeśli przedstawimy ją jako efektywne ekonomicznie i społecznie prowadzenie biznesu.
Przecież opisywane w europejskich standardach ESG (ESRS) działania na rzecz dekarbonizacji, ochrony wód oraz przyrody prowadzą nie tylko do zmniejszenia kosztów zewnętrznych, co wpływa na jakość życia. To powinno być szczególnie istotne w tak gęsto zaludnionym i zurbanizowanym obszarze, jakim jest Unia Europejska.
Czytaj więcej
Ziemia jest coraz bliżej klimatycznej katastrofy. Rok 2024 będzie pierwszym rokiem, w którym przekroczony zostanie symboliczny próg globalnego ocieplenia. Państwa, organizacje oraz firmy muszą przyspieszyć zieloną transformację.
Jednak przede wszystkim dekarbonizacja rozumiana jako zmniejszenie energochłonności gospodarki i uniezależnianie jej od kopalin, które w dużym stopniu muszą być importowane do Europy, przekłada się na wymierne korzyści po stronie państw UE i działających tu przedsiębiorstw. Transformacja energetyczna to w pierwszej kolejności wzrost odporności, a przekładając to na język biznesu: zmniejszanie ryzyk związanych z dostawami oraz kosztami energii. Takie rozumienie dekarbonizacji proponuje się w często cytowanym (ale chyba rzadziej dokładnie czytanym) raporcie „The future of European competitiveness” („Przyszłość europejskiej konkurencyjności”), nazywanym raportem Draghiego, gdzie wzywa się do wykorzystywania innowacyjności UE w zakresie przemysłów net-zero.