Profesor Tomanek: Po co biznesowi ESG?

Może warto ogłosić roczne moratorium na nowe regulacje w Unii Europejskiej? Dziś ich zapowiedzi mrożą krew w żyłach przedsiębiorcom.

Publikacja: 27.01.2025 04:49

Profesor Tomanek: Po co biznesowi ESG?

Foto: Adobe Stock

ESG, a zwłaszcza obowiązek jego raportowania, dostaje ostatnio niezłe lanie od polityków i komentatorów. Trzeba przyznać, że zasłużenie. Skomplikowane regulacje odnoszące się zwłaszcza do raportowania ESG, gdzie specjalistyczny język miesza się z nowomową, są trudne do zrozumienia, często oderwane od realiów mniejszych firm. W dodatku wymagane jest podejmowanie działań, które poza korporacjami wyposażonymi w odpowiedni ład zarządczy jest kosztowne i może obniżać konkurencyjność mniejszych podmiotów, zwłaszcza firm rodzinnych. Jednak zupełne odrzucenie ESG w mojej opinii byłoby błędem, ponieważ efektywne środowiskowo i społecznie prowadzenie biznesu nie powinno i nie musi obniżać konkurencyjności.

Czym jest ESG?

Określenie zrównoważony i odpowiedzialny biznes, choć ma oparcie w wielu deklaracjach i aktach prawnych, w tym zwłaszcza ONZ, OECD i Międzynarodowej Organizacji Pracy, jest bardzo ogólnikowe i wydaje się być oderwane od celu, dla którego prowadzi się działalność gospodarczą. Zupełnie inaczej koncepcja ESG prezentuje się, jeśli przedstawimy ją jako efektywne ekonomicznie i społecznie prowadzenie biznesu. 

Przecież opisywane w europejskich standardach ESG (ESRS) działania na rzecz dekarbonizacji, ochrony wód oraz przyrody prowadzą nie tylko do zmniejszenia kosztów zewnętrznych, co wpływa na jakość życia. To powinno być szczególnie istotne w tak gęsto zaludnionym i zurbanizowanym obszarze, jakim jest Unia Europejska.

Czytaj więcej

ESG coraz mocniej wkracza do biznesowego świata

Jednak przede wszystkim dekarbonizacja rozumiana jako zmniejszenie energochłonności gospodarki i uniezależnianie jej od kopalin, które w dużym stopniu muszą być importowane do Europy, przekłada się na wymierne korzyści po stronie państw UE i działających tu przedsiębiorstw. Transformacja energetyczna to w pierwszej kolejności wzrost odporności, a przekładając to na język biznesu: zmniejszanie ryzyk związanych z dostawami oraz kosztami energii. Takie rozumienie dekarbonizacji proponuje się w często cytowanym (ale chyba rzadziej dokładnie czytanym) raporcie „The future of European competitiveness” („Przyszłość europejskiej konkurencyjności”), nazywanym raportem Draghiego, gdzie wzywa się do wykorzystywania innowacyjności UE w zakresie przemysłów net-zero.

Irytację biznesu wzbudza obowiązek raportowania ESG, nie jest to jednak zupełna nowość 

W drugiej części raportu zawierającej zalecenia strategiczne – odnośnie do transformacji energetycznej – można przeczytać: „dekarbonizacja systemu energetycznego i zielona transformacja mogą zwiększyć konkurencyjność UE na dwa sposoby. Po pierwsze, radykalnie zmniejszają zależność od importu. […] Po drugie, sprzyjają masowemu wdrażaniu czystych źródeł energii o niskich krańcowych kosztach wytwarzania, takich jak odnawialne źródła energii i energia jądrowa”.

Podobnie rzecz ma się z obszarem społecznym: poprawa warunków pracy i dbałość o pracowników przekłada się na mniejszą rotację i większą wydajność. A w obszarze ładu korporacyjnego ESG może być poprawą zarządzania poprzez uporządkowanie procesów i procedur oraz dostarczenie wiedzy o organizacji, co często umyka uwadze menedżerów i pracowników.

Problemy z raportowaniem ESG

Irytację biznesu wzbudza obowiązek raportowania ESG, nie jest to jednak zupełna nowość, ponieważ największe spółki giełdowe składały obowiązkowo sprawozdania niefinansowe (co prawda często dość ogólnikowe i niewiele wnoszące poza sferą PR) wraz ze sprawozdaniem z działalności firmy. Co więcej, wiele firm już przygotowało raporty za rok 2023 wykorzystujące standardy europejskie (ESRS). Krytykowane regulacje UE nakładają na największe spółki giełdowe już w tym roku, a na mniejsze w następnym, obowiązek złożenia ustrukturyzowanych i skomplikowanych sprawozdań, które będą podlegać atestacji biegłych rewidentów.

Firmy są zagubione w niezwykle skomplikowanych regulacjach: sama taksonomia to ponad 600 stron aktów prawnych

W przypadku mniejszych firm oznacza to konieczność zbudowania systemu sprawozdawczego, który w wielu przypadkach będzie przewymiarowany w stosunku do zakresu czy specyfiki działalności firmy. Przygotowując się do raportowania, trzeba m.in. na podstawie badań stwierdzić zakres istotności 90 kwestii, z którymi łączy się ponad 1000 mierników.

Dodatkowo firmy te są zagubione w niezwykle skomplikowanych regulacjach: sama taksonomia to ponad 600 stron aktów prawnych, a wyjaśnienia twórców standardów europejskich (EFRAG-European Financial Reporting Advisory Group) idą w setki stron i czynią kwestię raportowania czymś, czego przedsiębiorcy nie są w stanie objąć, prowadząc normalną działalność biznesową. Samo wyjaśnienie nt. sposobu przeprowadzenia oceny istotności wydane ostatnio przez EFRAG liczy ponad 50 stron.

Czytając pytania, jakie zadaje się EFRAG, można zauważyć chęć detalicznej algorytmizacji całego procesu (np. standard ogólny ESRS 1 wskazuje, że jednostka sprawozdająca powinna ujawniać specyficzne dla jej działalności informacje, tymczasem pytający prosi o podanie konkretnych przykładów specyfiki). Niektóre pytania zadawane EFRAG pozwalają wątpić w kompetencje pytających, a odpowiedzi pokazują siłę biurokracji. W przywołanym przypadku odpowiedź na pytanie sprowadzająca się do tego, że nie można takich przykładów uogólnić, zawarta jest na całej stronie drobnego tekstu. Dochodzi tu do swoistego sprzężenia zwrotnego, gdzie drobiazgowe pytania powodują detaliczne odpowiedzi, a w efekcie kolejne regulacje i ich interpretacje.

Koncepcja prowadzenia biznesu w sposób zrównoważony i odpowiedzialny odpowiada coraz większej grupie europejskich konsumentów i pracowników

Co należy zrobić w sprawie ESG?

Dzisiejszy świat rysowany jest często w skrajnie kontrastowych kolorach: „jesteś za albo przeciw”. Dotyczy to także polityki klimatycznej czy raportowania ESG. Widać to zwłaszcza w mediach społecznościowych, gdzie nie ma pola dla kompromisu i rozwiązań pośrednich. Spróbuję jednak zarysować tu ideę kompromisowego i moim zdaniem racjonalnego podejścia do ESG.

Po pierwsze, sama koncepcja prowadzenia biznesu w sposób zrównoważony i odpowiedzialny odpowiada coraz większej grupie europejskich konsumentów i pracowników, dotyczy to np. zachowania pewnych standardów w łańcuchach wartości. Widzieliśmy, jak w wyniku wojny w Ukrainie konsumenci naciskali na wycofanie się firm z Rosji, a to tylko jeden z przykładów presji na odpowiedzialność w biznesie.

Jednak nie można zapomnieć o prymacie konkurencyjności. Dlatego ESG musi być wplecione w strategię rozwoju i traktowane jako strategiczny element utrzymania i podnoszenia konkurencyjności.

Gwałtowne zmiany i ruchy powodowane tym, co media piszą o wypowiedziach prezydenta Stanów Zjednoczonych, wydają mi się najmniej odpowiednie

Po drugie, procedury raportowania muszą odpowiadać celom tak prowadzonego biznesu, ich nadmierne zbiurokratyzowanie może przynieść szkodliwe skutki. EFRAG, powołany głównie do zajmowania się standardami rachunkowości, powinien jednak uwzględnić specyfikę raportowania wielu nieostrych kwestii społecznych oraz dotyczących wpływu na otoczenie. Tutaj, inaczej niż w rachunkowości, 2+2 może w efekcie synergii przynosić 5, może się też okazać, że z różnych powodów wartość będzie niższa.

Po trzecie, władze i stowarzyszenia biznesu powinny zachęcać mniejsze firmy do dobrowolnego wdrażania procedur podpatrzonych w większych firmach, aby lepiej wpasować się w globalne łańcuchy wartości i zyskać na konkurencyjności, a także, aby przygotowywać się do obowiązków związanych z rozwojem i wzrostem firmy.

Rolą państwa jest zapewnianie stabilności i przewidywalności, co wpływa pozytywnie na rozwój biznesu. Gwałtowne zmiany i ruchy powodowane tym, co media piszą o wypowiedziach prezydenta Stanów Zjednoczonych, wydają mi się najmniej odpowiednie. Nie oznacza to oczekiwania z założonymi rękami. Pora poważnie i kompleksowo potraktować zalecenia zawarte w cytowanym przeze mnie raporcie Draghiego.

Układem odniesienia powinien być swego rodzaju hamulec legislacyjny. Może na początek celowe byłoby ogłoszenie rocznego moratorium na nowe regulacje Unii Europejskiej? Już dziś bowiem ich zapowiedzi mrożą krew w żyłach przedsiębiorców. Dobre intencje legislatorów powinno studzić znane polskie przysłowie, które mówi, że takimi intencjami piekło jest wybrukowane.

O autorze

Robert Tomanek

Autor jest profesorem Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach, w przeszłości był rektorem tej uczelni i podsekretarzem stanu w Ministerstwie Rozwoju, Pracy i Technologii

ESG, a zwłaszcza obowiązek jego raportowania, dostaje ostatnio niezłe lanie od polityków i komentatorów. Trzeba przyznać, że zasłużenie. Skomplikowane regulacje odnoszące się zwłaszcza do raportowania ESG, gdzie specjalistyczny język miesza się z nowomową, są trudne do zrozumienia, często oderwane od realiów mniejszych firm. W dodatku wymagane jest podejmowanie działań, które poza korporacjami wyposażonymi w odpowiedni ład zarządczy jest kosztowne i może obniżać konkurencyjność mniejszych podmiotów, zwłaszcza firm rodzinnych. Jednak zupełne odrzucenie ESG w mojej opinii byłoby błędem, ponieważ efektywne środowiskowo i społecznie prowadzenie biznesu nie powinno i nie musi obniżać konkurencyjności.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Materiał Promocyjny
Gospodarka natychmiastowości to wyzwanie i szansa
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Suzuki Vitara i S-Cross w specjalnie obniżonych cenach. Odbiór od ręki
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację
Materiał Promocyjny
Wojażer daje spokój na stoku