We Francji na sezon zimowy uruchomiono elektrownię węglową Émile-Huchet w Saint-Avold w departamencie Moselle. A to z powodu wysokiego zużycia energii elektrycznej w samej Francji i jej eksport do Niemiec i Szwajcarii.
W Polsce z kolei usłyszeliśmy od eurodeputowanego Borysa Budki, że do czasu definitywnego uzyskania pożądanego miksu energetycznego surowcem strategicznym i rezerwowym musi pozostać węgiel. A to z takiego powodu, że w okresie jesienno-zimowym nie ma wiatru, a panele słoneczne produkują niewiele energii. Czyż nie sensacja?
Jak popyt rośnie, a podaż nie (albo wręcz maleje), to rosną ceny. I to jest kolejna sensacja. A wzrost cen energii zabija gospodarkę. Nie sensacja? Sytuację bardzo obciążają spekulacje na rynku uprawnień do emisji CO2. To dopiero jest sensacja!
Donald Trump zapowiada spadek cen energii, a Unia Europejska?
Po tym, jak na rynku pojawiły się fundusze spekulacyjne (nazywane inwestycyjnymi), cena uprawnień w ciągu kilku lat wzrosła 20-krotnie. Gdyby nie, to energia w Polsce byłaby tańsza o jakieś 60 proc. Ceny prądu dla przemysłu są zresztą w całej Europe o prawie 160 proc. wyższe niż w USA, a gazu o 345 proc. Nowa administracja amerykańska zapowiada zwiększenie wydobycia tradycyjnych surowców energetycznych, co ma spowodować dalszy spadek ich cen.
Czytaj więcej
Donald Trump, który wkrótce zostanie zaprzysiężony na prezydenta USA, domaga się od swojego największego sojusznika w Europie, Wielkiej Brytanii, odejścia od morskiej energetyki wiatrowej na rzecz zwiększenia działań na rzecz wydobycia ropy i gazu ziemnego na Morzu Północnym.