Wtorkowy sprzeciw Rady Ministrów wobec Mercosuru jest dość absurdalny na pierwszy rzut oka. Polska miała 20 lat na opiniowanie negocjowanych warunków traktatu UE o wolnym handlu z krajami Ameryki Południowej stowarzyszonych w organizacji gospodarczej Mercosur – nie robiła tego, polscy ministrowie w Radzie UE byli briefowani po każdej rundzie negocjacji w Brazylii i nic się w Polsce z tym nie działo. Aż tu nagle dochodzi do zbiegu ważnych wydarzeń, które na siebie zaskakująco wpływają, w tym samym 2025 r. Polska ma wybierać prezydenta i zaakceptować (w Radzie Europejskiej) umowę z Mercosurem.
Czytaj więcej
Dla Europy umowa z krajami Mercosuru to szansa na odebranie Chinom rynku zbytu. Negocjacje trwały 25 lat. Polacy boją się o swój eksport. „Ryzyko wyparcia z rynku polskich towarów jest ekstremalnie niskie” – mówią źródła w KE.
O co chodzi z Mercosurem?
Tej umowy nie chcą polscy rolnicy, bo boją się importu drobiu i wołowiny z krajów Ameryki Południowej, gdzie koszty produkcji faktycznie są niższe. Nikt nie patrzy na cyfry – dozwolona kwota drobiu bez cła sięga 1,4 proc. rocznej konsumpcji w UE. Taka ilość nie ma szans zagrozić polskiej dominacji drobiowej. Co więcej, według tegorocznej analizy ekonomicznej Joint Research Center wszystkie dziesięć umów o wolnym handlu (FTA), które przygotowuje Komisja Europejska, podwyższą import produktów rolno-spożywczych do UE o od 2,7 proc. do 3,6 proc., czyli o kwoty od 3 do 4 mld euro. Dla porównania polski eksport żywności w ubiegłym roku osiągnął wartość 51,8 mld euro. Nie są to więc kwoty dewastujące nawet polski rynek, a co dopiero – unijny. Wygodnym wytrychem dla absurdalnych zachowań polityków jest też zawsze hasło „bezpieczeństwo”, tyle że urzędnicy deklarują, że mięsa ze zwierząt hodowlanych z użyciem hormonów UE nie wpuszczała do tej pory i nie wpuści go po podpisaniu umowy. – Standardy bezpieczeństwa żywności nie podlegają negocjacjom – mówią urzędnicy KE.
Mercosur nie wpłynie więc bardzo na polskie rolnictwo – ale za to ma szanse wpłynąć na sympatie lub antypatie rolników. Poparcie lub sprzeciw premiera wobec Mercosuru wpływa na cieple uczucia rolników wobec premiera. A rolnicze sympatie znowu są w stanie zdewastować nam scenę polityczną. To rolnicy wybrali PiS w 2015 r., ich poparcie przekraczało 60 proc., i zdaje się, premier wyciągnął z tego lekcję.
Czytaj więcej
Czy polscy producenci drobiu zablokują największą na świecie umowę o wolnym handlu? Premier Donald Tusk odrzuca porozumienie UE–Mercosur w obecnym kształcie.