W ciągu dziesięciu lat do samorządów ma trafić dodatkowe 345 mld zł – obiecuje minister finansów Andrzej Domański, zachwalając podpisaną ostatnio przez prezydenta reformę finansowania samorządów. Na tej reformie skorzystać mają wszyscy, czy to duże miasta, czy malutkie gminy, a ich dochody mają wzrosnąć o 4–10 proc.
Czytaj więcej
Reforma finansów samorządowych była konieczna. Oznacza jednak stabilizację, a nie znaczący wzrost dochodów samorządów. Mieszkańcy mogą nawet jej nie zauważyć.
Ile samorządy mają zyskać na reformie
To wielkie kwoty, ale samorządowcy trochę kręcą nosem. Że to wcale nie tak dużo, że to nie są „dodatkowe” pieniądze, a jedynie rekompensata strat za Polski Ład, i to nie do końca... Dobrze można to prześledzić na przykładzie Warszawy. Z kalkulatora przygotowanego przez Ministerstwo Finansów wynika, że w 2025 r. stołeczny budżet dostanie o 2 mld zł więcej, niż dostałby w sytuacji bez reformy. Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski wcześniej wyliczał jednak, że gdyby nie Polski Ład, tylko wpływy z podatku PIT byłyby dla miasta wyższe o niemal 3 mld zł…
Z liczbami nie ma co dyskutować. Strat finansowych dla samorządów poniesionych za poprzednich rządów pewnie nie da się już nadrobić. Niemniej starania gabinetu Donalda Tuska trzeba doceniać przede wszystkim z innego punktu widzenia. Po pierwsze, reforma finansowania samorządów daje lokalnym włodarzom pewien oddech i przestrzeń na myślenie nie tylko o tym, jak pokryć bieżące potrzeby i wydatki, ale też na realizowanie niezbędnych dla mieszkańców inwestycji.
Czytaj więcej
Zadłużenie państwa nadal rośnie bardzo szybko, a deficyt jest rekordowo wysoki. Nie udało się przywrócić przejrzystości w finansach publicznych. Na plus można za to zaliczyć powściągliwość w realizacji najbardziej kosztownych obietnic wyborczych.