Zbliżający się termin wyborów parlamentarnych spowodował z jednej strony wzrost zainteresowania partiami politycznymi i ich programami, a z drugiej wysyp propozycji i obietnic mających na celu maksymalizowanie poparcia i wzrost elektoratów, co powinno się przełożyć na wynik i liczbę posłów w Sejmie i senatorów w Senacie.
W niektórych analizach i prognozach pojawia się opinia, że aby zdobyć większość pozwalająca na samodzielne rządy jednego ugrupowania, dla jego utworzenia będzie niezbędny(?) koalicjant; a wśród nich najczęściej się wymienia Trzecią Drogę wymiennie z Konfederacją.
Przyjrzyjmy się zatem programowi i propozycjom Konfederacji – podobno szczególnie popularnej wśród młodszych wyborców między 18. a 30. rokiem życia, która jest zlepkiem kilku niewielkich prawicowonacjonalistycznych ugrupowań takich jak narodowcy, niedobitki po partii Korwin-Mikkego, ultrasi Brauna i Nowa Nadzieja Mentzena.
Czytaj więcej
Krótszy tydzień pracy, dłuższe urlopy, jeszcze wcześniejsze emerytury, ale też niższe podatki i ułatwienia w prowadzeniu biznesu obiecują przed wyborami największe ugrupowania polityczne.
Ten ostatni jest szczególnie aktywny, przede wszystkim prezentując się jako ultraliberalny w gospodarce i mocno prawicowonacjonalistyczny w kwestiach społecznych oraz religijnych.