Prowadzona w Polsce w dobie walki z pandemią polityka makroekonomiczna oparta była na niespotykanej wcześniej ekspansji fiskalnej połączonej z równie ekspansywną polityką pieniężną. Ta pierwsza wprowadzała w życie kolejne „tarcze kryzysowe", nie przerywając uruchomionych programów socjalnych, podczas gdy wydatki z tego tytułu liczone są w setkach miliardów złotych. Ta druga w pełni wspierała ekspansję fiskalną przez politykę zerowych stóp procentowych oraz skup skarbowych papierów wartościowych. W ten sposób ekspansja fiskalna została sfinansowana poprzez dodruk pieniądza.
Niezależnie od oceny konieczności prowadzenia tak ekspansywnej polityki fiskalnej i pieniężnej, od samego jej początku nie powinno ulegać żadnej wątpliwości, że może mieć ona niebezpieczne konsekwencje. Nigdy bowiem na taką skalę nie była w Polsce wcześniej stosowana polityka zerowych nominalnych stóp procentowych wzmocniona ekspansją podaży pieniądza w połączeniu z tak dużą ekspansją fiskalną. Efekty takiej polityki są oczywiste: skokowy wzrost relacji długu do PKB i od lat niespotykana wysoka inflacja. Ktoś kiedyś będzie musiał spłacić ten dług i trzeba będzie obniżyć inflację.
Transfer bogactwa
Wysoka inflacja jest czynnikiem ograniczającym wzrost gospodarczy. Im ten wpływ większy, w tym większym stopniu jej koszty ponosi każdy obywatel. Ale inflacja w Polsce, połączona ze znaczną ujemną realną stopą procentową, ma też dewastujące skutki redystrybucyjne: gigantyczny transfer bogactwa od oszczędzających do kredytobiorców. Przy ujemnych realnych stopach procentowych (w Polsce minus 7–8 proc.) szybko spada realna wartość pozostałego do spłaty długu. Dokonuje się to kosztem oszczędzających, których oszczędności szybko tracą wartość. Po kilku latach wysokiej inflacji wartość odkładanych niekiedy przez całe życie oszczędności może znacząco się obniżyć, np. o połowę lub nawet więcej. Odkładamy coraz więcej i z miesiąca na miesiąc pozostaje nam coraz mniej.
Drugim znaczącym beneficjentem inflacji jest oczywiście budżet państwa, który nakłada na każdego mieszkańca uciążliwy, chociaż niewprowadzony ustawowo podatek inflacyjny. I na koniec, inflacja zawsze zubaża najbardziej tych najbiedniejszych.
O tych elementarnych prawdach należy pamiętać, wysuwając propozycje związane z przeciwdziałaniem skutkom ograniczenia inflacji. Należy o nich pamiętać szczególnie wtedy, kiedy propozycje ograniczenia skutków inflacji nigdy nie były wcześniej stosowane. Warto przed ich wysunięciem zastanowić się dlaczego.