Lektura komentarza europosła Janusza Lewandowskiego o „rozbiorze" Lotosu i „kolonizacji" Pomorza („Rzeczpospolita", 19.01.2022 r.) przyprawia o smutek. Nie dlatego, że prezentowane tezy mają pokrycie w rzeczywistości – bo nie mają – ale dlatego, że reprezentujący bądź co bądź Polskę i Polaków europosłowie sami nie wiedzą, za czym podnoszą ręce.
Janusz Lewandowski jednego dnia głosuje za radykalnymi zmianami w europejskiej energetyce, a drugiego sprzeciwia się przekształceniom, które pozwalają te rekomendacje wdrożyć. W kontekście unijnej polityki klimatycznej Lotos musi się zmienić, ponieważ dzisiaj zajmuje się przetwarzaniem paliw kopalnych, za odejściem od których europoseł entuzjastycznie się opowiada.
Słychać chichot historii. Janusz Lewandowski był przez wielu krytykowany za kontrowersyjne decyzje reprywatyzacyjne. Zwolennicy szybkiej i totalnej reprywatyzacji szydzili z nostalgii za wielkimi zakładami, sceptykom przypinali łatkę wsteczników i ignorantów. Przypominali, że trzeba „z żywymi naprzód iść", niezależnie jakim kosztem. Teraz, po 30 latach, polityk PO używa słowo w słowo argumentacji, którą on i jego koledzy niemiłosiernie wyśmiewali.
Przypomina, jak budowano potęgę Lotosu, jak Lotos swoim potencjałem wzmacniał Pomorze, jak wpisał się w świadomość jego mieszkańców. Wszystko to prawda, podobnie jak kilka dekad temu była to prawda w odniesieniu do hut i fabryk w różnych regionach Polski. Niemniej peerelowskie molochy w realia gospodarki rynkowej weszły w większości nieprzygotowane, a ich produkcja nie wytrzymywała konkurencji ze strony zachodnich koncernów. Części nie udało się uratować, części rządzący po 1989 r. ratować z różnych względów nie chcieli.
Szansa w fuzji z Orlenem
Czy Janusz Lewandowski chciałby, aby Lotos – silny, dobrze zarządzany koncern – skończył tak, jak odziedziczone po Polsce Ludowej zakłady? Jeśliby spółkę pozostawić w obecnej formie, to za kilkanaście lat zapewne podzieliłaby ich los. Jakim bowiem cudem Lotos, który skupia się na działalności rafineryjnej, miałby przynosić zyski w realiach rynku odchodzącego od paliw kopalnych w ramach Zielonego Ładu, którego pan Lewandowski jest entuzjastą i promotorem? Europoseł chce paliwowego koncernu w realiach odejścia od ropy. Sprzeczność sama w sobie.