Zmiany w gigancie

Mike Duke to nowy prezes koncernu handlowego Wal-Mart. Dotąd kierował międzynarodowymi operacjami największej sieci sklepów. Ku zaskoczeniu zastąpi na stanowisku prezesa Lee Scotta

Publikacja: 22.11.2008 01:25

Mike Duke – inżynier, który ma przeprowadzić przez trudne czasy największego światowego detalistę

Mike Duke – inżynier, który ma przeprowadzić przez trudne czasy największego światowego detalistę

Foto: AFP

Formalnie stanowisko obejmie 1 lutego. Jego nominacja na stanowisko prezesa koncernu zaskoczyła rynek, choć inwestorzy najwidoczniej odebrali ją bardzo dobrze – kurs Wal-Mart po wysłaniu komunikatu o nowym prezesie wzrósł o 1,9 proc.

– Myślę, że to dobra decyzja. Nieco tylko dziwne jest to, że została ogłoszona z takim wyprzedzeniem i przed sezonem świątecznym – stwierdził Joseph Feldman, analityk z nowojorskiego Telsey Advisory Group. W podobnym tonie były formułowane i inne komentarze.

– Ma doświadczenie tak na rynku amerykańskim, jak i międzynarodowym. Zna branżę i jej specyficzne uwarunkowania, wierzę także, że zbuduje sobie silny zespół – stwierdził w komunikacie Rob Walton, szef rady nadzorczej amerykańskiego koncernu. Do rodziny Walton należy kontrolny pakiet akcji Wal-Martu.

– Będę kierował wielką firmą, dobrze pozycjonowaną w dzisiejszych realiach gospodarczych. Nasza strategia jest jasna, chcemy zwiększać zyski dla akcjonariuszy oraz pomagać 180 milionom naszych klientów żyć lepiej i oszczędzać pieniądze – mówił Mike Duke po otrzymaniu nominacji.

58-letni menedżer faktycznie zna firmę od podszewki – od 2005 r. kierował zagranicznymi operacjami Wal-Martu. Choć w tym czasie firma wycofała się z Niemiec i Korei Południowej, to nie przeszkodziło mu w zdobyciu opinii jednego z najsprawniejszych menedżerów. Jak zgodnie przyznają analitycy, międzynarodowy biznes Wal-Martu, działającego poza USA w 14 krajach, m.in. w Brazylii, Chinach czy Wielkiej Brytanii, to jedna z najprężniej rozwijających się części firmy, która w tym roku wygeneruje 100 mld dol. sprzedaży.

Duke w 1971 r. skończył studia inżynieryjne na Georgia Institute of Technology. Później przez 23 lata pracował w branży handlowej, a w swoim CV wymienia choćby takich pracodawców jak Federated Department Stores, Venture Stores czy May Department Stores.

Z koncernem Wal-Mart – jednocześnie największym w branży, ale także zmagającym się od lat z wizerunkiem jednego z najgorszych pracodawców – związał się w 1995 r. Zadebiutował w dziale logistyki, szybko został jego szefem odpowiadając za dystrybucję i administrację sklepów koncernu na terenie Stanów Zjednoczonych. Doceniono jego ciężką pracę, awansował na wiceprezesa odpowiedzialnego za rynek amerykański.

Zajmuje go też działalność w organizacjach biznesowych. Zasiada choćby w radzie US-China Business Council oraz działa także w CIES-The Food Business Forum. Udziela się również we władzach Uniwersytetu w Arkansas. Z żoną Susan ma dwie córki i syna. Jak podaje w swoim życiorysie, aktywnie też działa na rzecz lokalnej społeczności, także w ramach tamtejszego Kościoła.

Formalnie stanowisko obejmie 1 lutego. Jego nominacja na stanowisko prezesa koncernu zaskoczyła rynek, choć inwestorzy najwidoczniej odebrali ją bardzo dobrze – kurs Wal-Mart po wysłaniu komunikatu o nowym prezesie wzrósł o 1,9 proc.

– Myślę, że to dobra decyzja. Nieco tylko dziwne jest to, że została ogłoszona z takim wyprzedzeniem i przed sezonem świątecznym – stwierdził Joseph Feldman, analityk z nowojorskiego Telsey Advisory Group. W podobnym tonie były formułowane i inne komentarze.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Robert Gwiazdowski: Repolonizacja, czyli reupartyjnienie gospodarki
Opinie Ekonomiczne
Bogusław Chrabota: Tusku, nie ścigaj się z Trumpem
Opinie Ekonomiczne
Tusk odpowiada na Trumpa czy mówi Trumpem?
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Zamiast obniżać składkę zdrowotną, trzeba ją skasować
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Opinie Ekonomiczne
Bełdowski, Góral: Kowal zawinił, bank powiesili