Z inżyniera prezes

Yoon-Woo Lee. Kieruje jednym z największych producentów elektroniki, ale zanim doszedł na szczyt, przepracował w Samsung Electronics prawie 40 lat

Publikacja: 20.01.2009 01:37

Yoon-Woo Lee musiał ciężko pracować 40 lat, żeby w końcu awansować na stanowisko prezesa

Yoon-Woo Lee musiał ciężko pracować 40 lat, żeby w końcu awansować na stanowisko prezesa

Foto: Reuters/Forum

Ma ogromną wiedzę, ale uważnie słucha współpracowników – takie opinie na temat Yoon-Woo Lee przeważają. Gdy w maju ub.r. awansował na prezesa Samsung Electronics, decyzja nie była zaskoczeniem, uhonorowano bowiem jednego z najbardziej doświadczonych pracowników.

Zwłaszcza że poprzednicy ustępowali w atmosferze skandali i śledztw w sprawie korupcji. – Spodziewamy się tym razem długiej kadencji. Lee doskonale zna firmę i wie, gdzie tkwi potencjał do jej dalszego rozwoju – mówił Kim Sun Woon, szef Centrum Zarządzania Korporacyjnego.

To dzięki prowadzonemu przez Yoon-Woo Lee programowi szkoleń oraz zmianom w procedurach Samsung, największa firma Korei Południowej, został też uznany za najlepszego pracodawcę w kraju. Przed awansem na prezesa kierował działem relacji zewnętrznych i odpowiadał za politykę informacyjną koncernu. Nie spodziewał się chyba tylko tego, że jego kadencja przypadnie na ciężki dla producentów elektroniki okres. Mimo problemów ze sprzedażą na wielu rynkach podtrzymuje plan, by Samsung stał się największym producentem elektroniki na świecie.

Zaliczył już także pierwszą porażkę. Chciał kupić firmę SanDisk, licząc zwłaszcza na jej technologie w zakresie pamięci flash. Po długich przepychankach w październiku ub.r. stwierdził z żalem, że kolejne oferty są odrzucane. – To rozczarowujące, że dwie takie firmy nie są w stanie osiągnąć porozumienia – mówił.

Mimo to i tak ma duży kredyt zaufania. Już w 1968 r., na rok przed ukończeniem studiów z inżynierii elektrycznej na Krajowym Uniwersytecie w Seulu, zaczął pracę w Samsungu w dziale urządzeń do wyświetlania. Już na początku zwrócił uwagę przełożonych swoim zaangażowaniem i konsekwencją. Lista jego stanowisk robi wrażenie – w 1976 roku został menedżerem produktu w dziale półprzewodników, niedługo później awansował na stanowisko dyrektora zakładu w Giheung. W 1989 roku objął też kierownictwo działu badań i rozwoju, gdzie pomagał przy wprowadzaniu na rynek licznych nowych produktów. Choć wielu konkurentów na rynku półprzewodników miało spore problemy, pod jego kierownictwem Samsung nie tylko nie tracił udziałów, ale rósł w siłę. Dlatego w 1996 r. zaczyna kierować działem półprzewodników. To nie koniec awansów. W 2004 roku zostaje wiceprezesem instytutu technologicznego Samsunga, rok później zostaje głównym specjalistą ds. technologii.

Choć jak typowy Koreańczyk żyje pracą, udziela się także w organizacjach branżowych – od kilku lat jest prezesem koreańskiego Klubu Inżynierów oraz dyrektorem koreańskiego Instytutu Informacji Patentowej, kieruje też fundacjami.

Opinie Ekonomiczne
Robert Gwiazdowski: Repolonizacja, czyli reupartyjnienie gospodarki
Opinie Ekonomiczne
Bogusław Chrabota: Tusku, nie ścigaj się z Trumpem
Opinie Ekonomiczne
Tusk odpowiada na Trumpa czy mówi Trumpem?
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Zamiast obniżać składkę zdrowotną, trzeba ją skasować
Opinie Ekonomiczne
Bełdowski, Góral: Kowal zawinił, bank powiesili