"Rz": Ostatni rok dla grupy Swatch był bardzo dobry. Jest szansa, że ten będzie tak samo dobry.
Nick Hayek: Mamy nadzieję, że zakończy się nawet lepiej. Zdecydowanie jesteśmy optymistami mimo silnego kursu franka szwajcarskiego, początek roku był bardzo dobry.
Mimo marcowego trzęsienia ziemi w Japonii? Zdaniem analityków HSBC ten rynek odpowiada za ok 5 proc. waszych przychodów. Konsumpcja na pewno tam spadnie.
Znaczenie tego rynku dla naszych wyników nie jest tak duże, w przypadku luksusowych marek odzieżowych czy biżuteryjnych jest ono na pewno znacznie większe. To ogromna tragedia, która wstrząsnęła nami wszystkimi. Jednak musimy pamiętać, że jeszcze przed tą tragedią japoński rynek przez wiele lat wykazywał oznaki stagnacji. To kraj z ogromnym potencjałem, teraz został postawiony przed wielkim wyzwaniem. Jednak bez podejrzeń o cynizm jestem przekonany, że ta tragedia zmusi Japończyków do zmiany wielu zwyczajów, co stworzy nowe szanse rozwoju. Taka tragedia nie może paraliżować. Co roku niestety zdarzają się różne katastrofy naturalne lub spowodowane przez ludzi, jak choćby kryzys finansowy.
Może optymizm jest trochę przesadzony?