Polimex-Mostostal walczy o preztrwanie

Specjalista od fuzji i restrukturyzacji staje przed największym być może wyzwaniem w swojej karierze

Publikacja: 26.07.2012 02:20

Konradowi Jaskóle trudno odmówić konsekwencji w działaniu

Konradowi Jaskóle trudno odmówić konsekwencji w działaniu

Foto: Fotorzepa, Szymon Łaszewski Szymon Łaszewski

 

Nie boi się realizować dużych fuzji, nawet takich, które na początku niekoniecznie podobają się rynkowi. To on doprowadził do przejęcia CPN?przez Petrochemię Płock, w wyniku czego powstał PKN?Orlen. On również był pomysłodawcą fuzji Polimeksu-Cekopu z Mostostalem?Siedlce. W efekcie na rynku pojawił się Polimex-Mostostal, który dziś z ponad 4,8 mld zł rocznej sprzedaży należy do największych grup budowlanych w Polsce. Doprowadził również do wchłonięcia przez tę firmę jej siedmiu spółek zależnych. Teraz, zamiast o przejęciach i fuzjach, musi myśleć o planie ratunkowym dla firmy, na której czele stoi.

Polimex przyznał się do kłopotów 12 lipca, gdy poinformował, że rozpoczął z wierzycielami finansowymi rozmowy. Celem rozmów było przekonanie ich do powstrzymania się od egzekwowania zobowiązań spółki przez cztery miesiące. Wczoraj firma poinformowała, że porozumienie udało się podpisać, dzięki czemu zyska czas na przygotowanie planu spłaty długu. Doszło do tego niemal w ostatniej chwili – na wczoraj przypadał bowiem termin wykupu obligacji wartych 100 mln zł. Firma ma ponadto 150 mln zł kredytu odnawialnego i do 50 mln zł kredytu w rachunku bieżącym z terminem spłaty do końca miesiąca. Gdyby firma nie porozumiała się z wierzycielami, to musiałaby zapewne złożyć wniosek o ogłoszenie upadłości.

Konkurenci przyznają, że można wprawdzie nie zgadzać się z jego stylem zarządzania, ale nie można mu odmówić wiedzy i konsekwencji w działaniu.?Jest też doceniany za takie cechy przywódcze, jak pewność siebie i otwartość. Ich zdaniem wybija się na tle szefów innych firm z branży budowlanej. Związał się z nią jednak dopiero kilkanaście lat temu. Wcześniej przez wiele lat związany był z branżą chemiczną i petrochemiczną.

Jaskóła z wykształcenia jest chemikiem. Karierę zawodową rozpoczynał w Zakładach Chemicznych Blachownia w Kędzierzynie, z których w 1974 r. przeniósł się do Petrochemii. Na czele tej firmy stanął w 1992 r., gdy nie była ona w najlepszej kondycji. Jego działania doprowadziły do powstania olbrzymiego koncernu paliwowego. Dlatego dla wielu zaskoczeniem było, że zabrakło dla niego miejsca na jego czele. Rozstanie z firmą, z którą związany był przez 25 lat, było przykrą niespodzianką również dla Jaskóły.?Szybko odnalazł się jednak w nowym miejscu. Stanął na czele Polimeksu-Cekopu, który z czasem przekształcił się w Polimex-Mostostal.

Jaskóła już wcześniej miał niewiele czasu. Problemy spółki, którą kieruje, sprawią zapewne, że będzie miał go jeszcze mniej. Wolne chwile najchętniej spędza z rodziną. Lubi też aktywny wypoczynek (jeździ na nartach i biega).

Nie boi się realizować dużych fuzji, nawet takich, które na początku niekoniecznie podobają się rynkowi. To on doprowadził do przejęcia CPN?przez Petrochemię Płock, w wyniku czego powstał PKN?Orlen. On również był pomysłodawcą fuzji Polimeksu-Cekopu z Mostostalem?Siedlce. W efekcie na rynku pojawił się Polimex-Mostostal, który dziś z ponad 4,8 mld zł rocznej sprzedaży należy do największych grup budowlanych w Polsce. Doprowadził również do wchłonięcia przez tę firmę jej siedmiu spółek zależnych. Teraz, zamiast o przejęciach i fuzjach, musi myśleć o planie ratunkowym dla firmy, na której czele stoi.

Opinie Ekonomiczne
Marek Góra: Nieuchronność dłuższej aktywności zawodowej
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Fałszywy ton nacjonalizmu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Apel do kandydatów na urząd prezydenta
Opinie Ekonomiczne
Anita Błaszczak: Czas na powojenne scenariusze dla Ukraińców
Opinie Ekonomiczne
Umowa koalicyjna w Niemczech to pomostowy kontrakt społeczny