Za chwilę poznamy powyborczy skład rządu. Gospodarczy Gabinet Cieni BCC, złożony z ekspertów zajmujących kiedyś stanowiska rządowe, od wiceministra do wicepremiera, przedstawił wyzwania makroekonomiczne i w skali mikro, stojące przed władzą wykonawczą.
Pytanie, które jawi się na horyzoncie jak Mount Everest, brzmi: skąd wziąć pieniądze na wielomilionowe transfery socjalne, które oczywiście podniosły poziom życia najuboższych oraz – jak napisał w „Rzeczpospolitej" red. Michał Szułdrzyński – przywróciły im godność. I pogodzić z utrzymaniem wzrostu gospodarczego, zachęcając przedsiębiorców prywatnych do inwestowania zamiast tezauryzacji. O rozwoju i kasie państwa decyduje skala inwestycji prywatnych. Te w ostatnich latach spadły do najniższego w 30-letniej transformacji poziomu 13 proc. PKB.
Zbliża się spowolnienie
Jak dalej uszczelniać system podatkowy i zwiększać wpływy budżetowe, nie drenując firm? Dobra koniunktura i pracowitość przedsiębiorców sprzyjały sukcesom Krajowej Administracji Skarbowej w likwidowaniu szarej strefy. Ale zbliża się spowolnienie gospodarcze. Nowy rząd musi zapalić zielone światło dla biznesu. Odstąpić od wyborczej retoryki „wymiany elit ekonomicznych i klasy średniej", a rozwijać przedsiębiorczość. Byle nie na hamulcu, jakim jest strach przed polityką i represyjnym prawem gospodarczym.
Aby uniknąć rewolucji kryzysu gospodarczego, rząd będzie musiał dokonać, zdaniem Gospodarczego Gabinetu Cieni, rewolucji w pryncypiach i metodach swojego oddziaływania. Zatrzymać inflację prawa gospodarczego i doprowadzić do większej jednoznaczności przepisów. Zmniejszyć represyjność prawa, eliminując np. proponowaną dziś konfiskatę rozszerzoną i odpowiedzialność solidarną, oraz wyeliminować duże ryzyko bardzo wysokich kar w sytuacjach niepewności.
Sama Rada Ministrów musi przywrócić racjonalny układ swoich kompetencji, oddzielić funkcje regulacyjne od właścicielskich poszczególnych ministerstw. Zmienić podejście do spółek państwowych. Zarządzanie nimi przez Skarb Państwa było zawsze zbiurokratyzowane i nastawione głównie na kontrolowanie i dyscyplinowanie poczynań zarządów. Takie metody zmuszają do przyjmowania przez menedżerów postaw biernych i wykonawczych, o krótkim horyzoncie czasowym, nie pozwalając na głębokie rozpoznanie problemów firmy i tworzenie długookresowych strategii rozwoju.