Ruszyła już procedura Brexitu i pierwszym tematem negocjacji Wielkiej Brytanii z Unią Europejską ma być kwestia praw imigrantów. Kwestia niezwykle istotna dla Polski i setek tysięcy Polaków pracujących na Wyspach. Niezależnie jednak od tego, jaki będzie wynik tych rozmów, powinniśmy być przygotowani na najgorsze. A nie liczyć na to, że może nie będzie aż tak źle. Skuteczną strategię i taktykę działania, która może zagwarantować neutralizację negatywnych skutków Brexitu dla Polski, należy bowiem budować, opierając się na rozsądku, a nie na nadziei.
Brexit a przedsiębiorcy
Obawy dotyczące przyszłości polskich obywateli, którzy prowadzą działalność gospodarczą w Wielkiej Brytanii wydają się dziś przesadzone. Polacy założyli w Wielkiej Brytanii ponad 80 tys. firm, z czego ok. trzy czwarte stanowią podmioty w formie jednoosobowej działalności gospodarczej. W białej księdze opuszczenia UE i ułożenia z nią relacji na nowo, czyli z rządowego dokumentu na temat Brexitu, wynika, iż Wielka Brytania ma zamiar przyjąć cały unijny dorobek prawny do swojego porządku prawnego i dopiero później wprowadzać w nim zmiany. Oznacza to, że na czas samego Brexitu, zatem przez najbliższe dwa lata, reguły gry nie ulegną zmianie. Jeśli ktoś zakładał firmę w Londynie, Cardiff czy Edynburgu, to po Brexicie będzie mógł ją dalej prowadzić, tyle że już według prawa brytyjskiego.
Co będzie później – po faktycznym Brexicie – trudno określić. Zakładając jednak, że Londyn zdecyduje się na najbliższe możliwe relacje gospodarcze z UE, to zdecydowana większość przepisów prawa gospodarczego nie ulegnie zmianie. A jeśli nawet, to będą to zmiany na lepsze. Prawo brytyjskie może bowiem zagwarantować przedsiębiorcom działającym na Wyspach Brytyjskich korzystniejsze warunki prowadzenia biznesu. Jest bardzo wątpliwe, żeby Brytyjczycy wypraszali z kraju przedsiębiorców, a przez to pozbawiali się miejsc pracy i wpływów podatkowych.
Brexit a bezrobocie
Nierozsądnym byłoby nieuwzględnienie w analizie skutków Brexitu dla Polski i Polaków przebywających na Wyspach scenariusza negatywnego w negocjacjach dotyczących przyszłości i praw imigrantów. Spokojni o swoją przyszłość powinni być ci spośród nich, którzy przebywają w Wielkiej Brytanii przynajmniej pięć lat. Pozostali mogą być zmuszeni – nawet nie prawnie, ale poprzez wytworzenie niesprzyjającej atmosfery – do opuszczenia Wielkiej Brytanii.
Na Wyspach przebywa niemal milion Polaków, według szacunków Ministerstwa Rozwoju około 100–200 tys. Polaków „mieszkających w Wielkiej Brytanii zdecyduje się wrócić do kraju. Biorąc pod uwagę pogarszającą się sytuację demograficzną oraz niedobór wykwalifikowanych pracowników, perspektywa powrotu do kraju pracowników z doświadczeniem zdobytym na rynku brytyjskim może być korzystna dla polskiej gospodarki". Zarówno liczba, jak i argumentacja wydają się być wzięte raczej z kategorii nadziei, a nie rozsądku – bazującego na uwzględnieniu scenariusza negatywnego.