Na co dzień pracując z medykami nie miałem większych barier komunikacyjnych. Zadawałem pytania, rozmawiałem gdzieś żart się pojawił.
W pewnym momencie przyszła położna. Zadałem jej pytanie tytułując ją określeniem "siostro". Moje słowa natychmiast spotkały się z żywą reakcją. Kulturalnie, acz stanowczo stwierdziła, że nie jest zakonnicą i prosi, by nie zwracać się do niej per "siostro". Nie zrozumiałem czemu, ale uszanowałem jej prośbę. Spytałem jak mam się zwracać. Stwierdziła: - Zwyczajnie, proszę Pani.
Myślę o tym spotkaniu co pewien czas. Pytałem znajomych lekarzy, którzy potwierdzili, iż pielęgniarki i położne odchodzą od tytułu "siostry". Zastanawiam się zatem, Co się stało? Czemu taka zmiana?
Pewnie są różne przyczyny tego zjawiska. Po pierwsze zaznacza się, że pielęgniarki wykonują samodzielny zawód. To prawda, że realizują one często zlecenia lekarza, wykonują jednak przy tym zawód odrębny, samodzielny. Coraz częściej robią specjalizację, doktoraty, mogą zakładać gabinety, mogą również w wielu wypadkach samodzielnie przepisywać leki. Niby wszystko ok. Ja jednak przypominam sobie że pielęgniarka to zawsze była siostra. Pracując kilka lat w szpitalu zawsze tak zwracałem się do pań pielęgniarek. Nigdy nikt nie zwrócił mi na to uwagi.
Myślę ponadto o tym, jak mam zwracać się do przedstawicielek wspomnianych profesji: