Huśtawki, altanki, piaskownice czy grille to elementy prawie każdego przydomowego ogródka. Ich popularność to nie tylko efekt zamiłowania Polaków do wypoczynku na świeżym powietrzu. Wynika to też z faktu, że większość takich ogrodowych naniesień to obiekty małej architektury, których budowa nie wymaga ani pozwolenia, ani zgłoszenia.
Brak prawnej reglamentacji w tym zakresie nie oznacza jednak, że nadzór budowlany może zupełnie tracić je z oczu. O tym urzędnikom i właścicielom domów jednorodzinnych przypomniał niedawno Wojewódzki Sąd Administracyjny (WSA) we Wrocławiu.
Czytaj więcej
Kwalifikacja prawna inwestycji ma opierać się na rzeczywistych rozwiązaniach funkcjonalnych przyjętych w projekcie.
Grillowanie za płotem...
Kością niezgody w sprawie był grill ogrodowy z funkcją wędzarni, który zaczął spędzać sen z powiek właścicielce sąsiedniej posesji. W czerwcu 2023 r. kobieta postanowiła działać i oficjalnie wystąpiła do nadzoru budowlanego o przeprowadzenie kontroli w zakresie zachowywania odległości obiektów małej architektury oraz lokalizacji ogrodzenia między posesjami.
Urzędnicy początkowo nie zbagatelizowali zgłoszenia. Zarządzili oględziny, które potwierdziły, że faktycznie, na sąsiedniej działce w południowym narożniku usytuowany jest obiekt małej architektury. To grill ogrodowy o wymiarach prawie 2,5 m na niecały metr i wysokości ok. 1,90 m. Teren działki jest ogrodzony ponadmetrowym płotem systemowym z paneli stalowych. Nie było też wątpliwości, że w dniu kontroli na działce sąsiadów trwała budowa domu jednorodzinnego, potwierdzona pozwoleniem wydanym w kwietniu 2018 r.