Wygrywają klienci z gotówką

Posiłkujący się kredytem muszą się zadowolić mieszkaniami, których gotówkowicze po prostu nie chcą.

Publikacja: 14.03.2024 21:04

Kto nie musi mieszkania sprzedawać, nie sprzedaje. Woli trzymać majątek w nieruchomościach

Kto nie musi mieszkania sprzedawać, nie sprzedaje. Woli trzymać majątek w nieruchomościach

Foto: adobestock

Wiceminister rozwoju i technologii Krzysztof Kukucki zapowiedział, że nowy program kredytowy „Na start” ma działać nie pół roku, nie rok, ale cztery lata, co ma uspokoić rynek.

Jak mówi Marek Wielgo, analityk portalu RynekPierwotny.pl, eksperci, z którymi resort rozwoju konsultował założenia programu, byli zgodni, że musi on potrwać co najmniej cztery lata.

– To mniej więcej tyle, ile zajmuje deweloperom przygotowanie inwestycji – wyjaśnia Marek Wielgo. – Wydaje się to oczywiste, bo w przeciwnym razie nie miałoby najmniejszego sensu uwzględnianie przez nich tego rodzaju programu w planach i strategiach inwestycyjnych. Z drugiej strony nie sądzę, aby miał on zadziałać na deweloperów szczególnie dopingująco. Oczywiście, ucieszy ich każdy program wspierający popyt. Jednak dla planujących dziś inwestycje firm deweloperskich ma on raczej drugorzędne znaczenie. O wiele istotniejsza jest perspektywa poprawy kondycji naszej gospodarki oraz dostępności kredytów udzielanych przez banki na warunkach rynkowych – zaznacza.

Także Barbara Bugaj, ekspertka rynku nieruchomości, ocenia, że w ciągu czterech lat deweloperzy będą mogli stworzyć nową ofertę.

Przesuwanie popytu

A jakie strategie przyjmą teraz sprzedający mieszkania na rynku wtórnym? Czy rozłożony na cztery lata popyt skomplikuje im biznes?

Lidia Dołhan, starszy analityk WGN, zauważa, że kto nie musi mieszkania sprzedawać, nie sprzedaje. – Woli mieć majątek ulokowany w nieruchomościach – tłumaczy ekspertka. – Wygrywają klienci z gotówką. Posiłkujący się kredytem muszą się zadowolić mieszkaniami, których gotówkowicze po prostu nie chcą – mówi.

Dodaje, że zapowiedzi nowego programu kredytowego wznieciły oczekiwania klientów z mniejszą zdolnością kredytową, a nawet dały nadzieję na własne mieszkanie tym klientom, którzy takiej zdolności nie mieli.

– Na razie jednak trudno przewidywać efekty programu, ponieważ ostateczne zasady nowego programu nie zostały jeszcze określone – zaznacza Lidia Dołhan. – Pamiętajmy, że poprzedni program „Bezpieczny kredyt 2 proc.” początkowo był planowany także na kilka lat – przypomina ekspertka. Został zaś wygaszony w styczniu tego roku przez nowy rząd, po sześciu miesiącach działania.

Ekspertka WGN podkreśla jednocześnie, że rynek wtórny rządzi się innymi zasadami niż deweloperski. – Deweloperzy budują przede wszystkim dla klientów posiłkujących się kredytem. Nowy program, a co za tym idzie, możliwości finansowania tanim kredytem inwestycji deweloperskich jest dla tego sektora rynku bardzo istotny – mówi Lidia Dołhan. – W ostatnim czasie na rynek deweloperski wpłynęły jednak w dużej mierze środki własne, na co miała wpływ wysoka inflacja – dodaje.

Pytana o strategie sprzedających mieszkania z drugiej ręki Barbara Bugaj uważa, że jak na razie nie za bardzo przejmują się zapowiadanym programem. – Wciąż nie mamy najważniejszych informacji, rynek wtórny żyje więc własnym życiem – mówi.

Odnosi się też do czteroletniej perspektywy działania programu „Na start”. – Tego rodzaju programy zawsze wywołują ten sam skutek. Osoby, które będą mogły zostać beneficjentami programu, wstrzymają się z transakcjami do momentu uruchomienia dopłat. Popyt zostanie przesunięty – wyjaśnia ekspertka. – Jeśli program będzie trwał cztery lata, sytuacja nieco się później wyrówna. Jeśli będą limity kwotowe na dany kwartał, to początek kwartału będzie, oczywiście, gorący, a środki zostaną pewnie szybko rezerwowane – tak było np. przy programie „Mieszkanie dla młodych”, kiedy to pieniądze na dopłaty kończyły się od razu na początku kwartału – przypomina.

Kolejne podwyżki

Dariusz Książak, prezes firmy doradczej Emmerson Evaluation, uważa, że dziś trudno jednoznacznie ocenić strategie kupujących, ponieważ zgodnie z zapowiedzią resortu rozwoju założenia programu będą jeszcze modyfikowane. – O strategii będzie można rozmawiać, jak będą znane ostateczne warunki programu – ocenia prezes.

A co z cenami mieszkań? Będą jeszcze rosły? Czy dłuższa perspektywa działania programu ustabilizuje je? – Myślę, że dziś nie ma potencjału na wzrost większy niż 5 proc. w skali roku, chyba że nowy program rządowy wywoła nowe szaleństwo, ale mam nadzieję, że tak nie będzie – mówi Dariusz Książak, odnosząc się do rynku pierwotnego.

– Zainteresowanie tanim kredytem wywołało nadmierny popyt, co pociągnęło podwyżkę cen mieszkań – dopowiada Lidia Dołhan, przypominając skutki „Bezpiecznego kredytu 2 proc.”. – Z dopłatami z nowego programu będzie można prawdopodobnie kupować lepsze lokale, w atrakcyjniejszych lokalizacjach – nie wyklucza. Przypomnijmy, że według pierwszych zapowiedzi nowy program dopłat nie ma limitów cen mieszkań. Nielimitowana miałaby być także wysokość kredytu, ale dopłaty przysługiwałyby do jego określonej kwoty, w zależności od wielkości gospodarstwa domowego.

Według analityków WGN rynek wtórny może zareagować tylko kolejną podwyżką. – Ale niekoniecznie z powodu nowego programu dopłat – zastrzega Lidia Dołhan. – Powodem może być mała podaż, z którą rynek mierzy się od 2022 roku.

Jak długo mieszkania czekają dziś na klientów? Tomasz Rożek z warszawskiej agencji Akces Polska mówi, że to zależy od wielu czynników: lokalizacji, ceny, metrażu, piętra, roku budowy.

– Czas sprzedaży jest raczej stabilny, ale trzeba pamiętać, że ceny dwóch pokoi sięgają 1 mln zł, zatem decyzja znacznie się wydłuża, zwłaszcza na rynku wtórnym. Jeśli mieszkanie jest wystawione ponad trzy miesiące i nic się nie dzieje, wtedy zawsze sugeruję obniżenie ceny – mówi Tomasz Rożek. Pośrednik zwraca uwagę, że ceny mieszkań zmieniają się wraz z czasem upływającym od wystawienia oferty. – Oczywiście, mówimy o klientach, którzy chcą sprzedać, a nie bawią się w sprzedaż – zaznacza. – Z reguły pierwsze ceny ofertowe są zaporowe, ale szybko zostają obniżane.

Wiceminister rozwoju i technologii Krzysztof Kukucki zapowiedział, że nowy program kredytowy „Na start” ma działać nie pół roku, nie rok, ale cztery lata, co ma uspokoić rynek.

Jak mówi Marek Wielgo, analityk portalu RynekPierwotny.pl, eksperci, z którymi resort rozwoju konsultował założenia programu, byli zgodni, że musi on potrwać co najmniej cztery lata.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Regulacje prawne i przepisy
Patoprawem uderzą w patodeweloperkę. Niestety, będą przypadkowe ofiary
Nieruchomości
Rynek gotowy do odbicia
Nieruchomości
Ceny mieszkań biją rekordy
Rynek nieruchomości
Istotne zmiany w „Kredycie na start”
Nieruchomości
Przed cenowym szaleństwem