- W dodatku obecny rząd jest niekonsekwentny w kwestii miejsc parkingowych. Niedawno przeforsował kontrowersyjną poprawkę do ustawy o ułatwieniach w przygotowaniu i realizacji inwestycji mieszkaniowych, zwanej lex deweloper, która nakazuje budowę co najmniej 1,5 miejsca parkingowego na każde nowo powstające mieszkanie w trybie tej specustawy – przypomina Wielgo. - To wywołało burzę wśród firm deweloperskich, architektów i urbanistów. Oddział Warszawski Stowarzyszenia Architektów Polskich (SARP) alarmował, że oznacza to konieczność budowy dwóch lub więcej kondygnacji parkingu podziemnego, co najczęściej tworzy konieczność prowadzenia prac budowlanych poniżej poziomu wód gruntowych. W tej sytuacji przeciętny kupujący do ceny mieszkania musiałby doliczyć średnio ok. 150 tys. zł. Zdaniem przedstawicieli branży deweloperskiej w niektórych przypadkach inwestycje mogą się okazać nieopłacalne, albo ceny mieszkań będą tak wysokie, że na zakup pozwolą sobie nieliczni.
Według deweloperów przesunięcie noweli o trzy miesiące niewiele zmieni. Jak tłumaczy Mateusz Bromboszcz, wiceprezes spółki Atal, zmiany obejmą także banki ziemi zgromadzone przez deweloperów. Nowela wpłynie również na inwestycje planowane na działkach kupionych w poprzednim stanie prawnym. – Proces przygotowania inwestycji jest długi i skomplikowany. Może trwać pięć lat, a nawet więcej – zauważa wiceprezes Bromboszcz. Zapewnia, że Atal spróbuje zdążyć przed nowelizacją z uruchomieniem planowanych inwestycji, które są na odpowiednim etapie przygotowania. – Jednak z uwagi na stopień skomplikowania i zależność od organów administracji nie jesteśmy w stanie sterować inwestycjami w takim stopniu, by nadążyć za niespodziewanymi zmianami w prawie – podkreśla.
A Waldemar Wasiluk, wiceprezes spółki Victoria Dom, dopowiada, że uzyskanie praw do zabudowy na terenie z miejscowym planem zagospodarowania trwa ok. roku.
– Tam, gdzie planu nie ma, to kwestia pięciu–sześciu lat – wyjaśnia. – Zmniejszenie chłonności terenów, których i tak brakuje, jest równoznaczne ze wzrostem kosztów budowy. Jako deweloperzy finansujemy m.in. budowę dróg w obrębie inwestycji oraz niezbędną infrastrukturę. To generuje koszty. Na pewno nie zmniejszy ich konieczność zwiększenia przestrzeni między budynkami czy budowanie placów zabaw. Możemy się raczej spodziewać, że wraz ze wzrostem kosztów inwestycji ceny mieszkań będą rosły – przewiduje.
Wiceprezes Victorii Dom zapewnia jednocześnie, że zmiana terminu wprowadzenia nowelizacji nie ma wpływu na harmonogramy jego firmy. – Złożymy wszystkie planowane wnioski, wprowadzimy i oddamy zaplanowane inwestycje – zapowiada.
Także Małgorzata Ostrowska, dyrektorka pionu sprzedaży w J.W. Construction, ocenia, że nowe przepisy wpłyną na wzrost cen. – Powód jest prosty. Nowe osiedla zaoferują mniej mkw. mieszkań – tłumaczy. – Koszt działki przypadający na jeden lokal będzie po prostu wyższy.