Żona posiada działkę od 2000 roku (rodzice żonie odpisali) w centrum małego miasteczka. Działka aktualnie jest rolna, ma 80 arów powierzchni. Sąsiednie działki są zabudowane domami jednorodzinnymi. Większą część działki po przekształceniu na budowlaną mamy zamiar sprzedać, a uzyskane pieniądze przeznaczyć na zakup mieszkania.
W tej gminie w ostatnim stadium są prace nad planem zagospodarowania przestrzennego. Według planu cała działka żony jest przeznaczona pod zabudowę jednorodzinną. W przepisach końcowych Planu zagospodarowania przestrzennego jest zapis ustalający wysokość jednorazowej opłaty w przypadku zbycia nieruchomości, której wartość wzrosła w związku z uchwaleniem planu stosownie do postanowień art. 36 ust. 4 ustawy z dnia 27 marca 2003r. o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Stawki opłaty dla różnych terenów wynoszą od 10 do 25 proc.
Moje pytanie: czy gmina ma prawo pobierać tę opłatę w tak wysokim procencie? Przecież pieniądze ze sprzedaży chcemy wydać na nasze pierwsze mieszkanie. Czy można ten gminny podatek jakoś obejść? Czy prócz tego podatku muszę jeszcze rozliczyć się i zapłacić podatek Pit? Jaki mam okres między sprzedażą działki a kupnem mieszkania, żeby podatku nie zapłacić?
- A.R.
Obawy czytelnika wzbudziła tzw. renta planistyczna, o której mowa w art. 36 ust. 4 ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym (dalej upzp). O istnieniu tej gminnej daniny wielu właścicieli dowiaduje się dopiero po sprzedaży nieruchomości, gdy dostaje decyzję ustalającą wysokość opłaty. Wbrew pozorom jeszcze na tym etapie można uniknąć zapłaty.