Jedna z warszawskich spółdzielni mieszkaniowych ma 1,5 tys. miejsc postojowych na społecznych parkingach. Zostały zorganizowane 30 lat temu i do tej pory bez większych zmian funkcjonują. Mieszkańcy mają swoje komitety, które zarządzają parkingami, sami pilnują samochodów, a jedynym kosztem jest ten poniesiony na prąd zużyty do oświetlenia.
– Niedawno w spółdzielni była przeprowadzona lustracja. Pojawiły się uwagi dotyczące tych parkingów – mówi jej prezes. – Chodzi konkretnie o opłaty za użytkowanie wieczyste za grunt, na których się znajdują. W tej chwili ponoszą ją wszyscy członkowie tej spółdzielni, bez względu na to, czy mają swoje miejsce postojowe na parkingu czy nie. Na tym tle doszło do konfliktu. W grę wchodzą bowiem spore podwyżki.
W tej chwili każdy, kto korzysta z parkingu w tej spółdzielni, płaci za to miesięcznie od 10 do 15 zł. Jeżeli zaś dojdzie do tego, że zarząd obciąży posiadaczy miejsc postojowych opłatą za użytkowanie wieczyste, to miesięczne koszty wyniosą od 50 do 70 zł.
Z tych powodów posiadacze miejsc postojowych nie chcą się zgodzić na niekorzystne dla siebie zmiany.
– Posiadacze miejsc postojowych też są naszymi członkami, i płacili za parkingi na zasadach ogólnych, a w związku z tym, że koszt rozkładał się na większą liczbę osób, to i kwota była niższa – tłumaczy prezes spółdzielni.