Zdaniem uczonych skupionych w organizacji ochrony środowiska Pew Environment Group, aby to osiągnąć, Kanada musi ograniczyć działalność przemysłową. W przeciwnym razie, życie w tej strefie będzie zagrożone. Borealne lasy kanadyjskie zawierają więcej słodkiej, nie zamarzniętej wody niż jakikolwiek inny ekosystem na naszej planecie. Ogółem, powierzchnia jezior i rzek w tej strefie sięga 800 tysięcy kilometrów kwadratowych.

— Gdy ogląda się kolorową mapę światowych zasobów czystej słodkiej wody, uderza, że cała Kanada ma barwą niebieską — wyjaśnia zaangażowany w apel prof. Jeffrey Wells z Georgia Military College. Z danych przytaczanych w liście wynika, że borealne lasy kanadyjskie zawierają jedną czwartą wilgotnych ziem na naszym globie, połowę jezior o powierzchni ponad jednego kilometra kwadratowego, 5 spośród 50 największych, toczących najwięcej wody rzek oraz największy zbiornik czystej słodkiej wody — Wielkie Jezioro Niedźwiedzie (32 153 km. kw., maksymalna głębokość 413 m, ósme pod względem powierzchni jezioro na świecie). Utrzymanie swobodnej cyrkulacji, tak jak dotychczas, tej słodkiej arktycznej wody jest niezbędne do powstawania lodu na oceanie — wpływająca do niego słodka woda zamarza szybciej od słonej. Lód odbija promienie słoneczne.

Brak lodu, mniejsza jego powierzchnia przyspiesza proces globalnego ocieplenia. Niestety, przemysł drzewny, górnictwo gazowe i naftowe, kopalnie minerałów, zapory na rzekach zatrzymują spływ wody do oceanu i powodują skutki zabójcze dla czystości tych wód, a tym samym rujnują cały ekosystem, którego są podstawową częścią. Powierzchnia borealnych lasów dotkniętych obecnie aktywnością przemysłową obejmuje 728 tys. kilometrów kwadratowych czyli 12 proc. kanadyjskich lasów borealnych. Naukowcy są zdania, że całkowitą ochroną należy objąć 50 proc. tych lasów.