- Na tych dokumentach są podpisy ministra (Andrzeja) Koniecznego – który był wówczas nadleśniczym w Białowieży – tam jest nadleśniczy (Dariusz) Skirko, nadleśniczy (Grzegorz) Bielecki, który odegrał dość kluczową rolę w tej stosunkowo brutalnej, że tak powiem, interwencji policji, podczas którejś z blokad wycinki Puszczy Białowieskiej. Minister doniósł właśnie na swoich ludzi – stwierdziła Jagiełło.
- Puszcza jest i powinna być na liście UNESCO i to dokładniej w tej kategorii, w której jest, czyli jako obiekt przyrodniczy. Myślę, że każdy, kto podważa ten status i podważa tę wartość Puszczy – co minister robi niestety nieustannie – nie powinien określać siebie patriotą – dodała.
Działaczka Greenpeace jest zdania, że kornik „kornik zawsze w puszczy był, co więcej – kornik tam zawsze będzie, niezależnie od tego, jak mocno zdemoluje lasy minister Szyszko i jego ekipa”. - Teraz jest okres, kiedy mamy go wyjątkowo dużo, dlatego że po pierwsze przesuwa się granica występowania świerka. Świerk podąża za zmianami klimatycznymi i musimy się przyzwyczaić - powiedziała.
- My czasami mamy takie pragnienie, żeby Puszcza i wiele innych rzeczy miało taki jakiś wzorcowy obraz. „To jest zastygnięty obraz Puszczy, tak powinna Puszcza wyglądać”. Puszcza jest żywym organizmem i reaguje na to wszystko, co się dzieje dookoła. Od wielu lat mamy problem z poziomem wody w Puszczy Białowieskiej – to są zmiany klimatyczne ale też m.in. fatalna gospodarka – zmeliorowano Puszczę jeszcze w czasach PRL, nie zrobiono nic, żeby te błędy naprawić. Lustro wody obniżyło się dość znacząco, świerki mają płytki system korzeniowy, osłabione drzewa są atakowane przez korniki. Co jakiś czas taki sprzyjający zestaw warunków powoduje właśnie takie namnożenie kornika – tłumaczyła Jagiełło.