WPRL-u mogliśmy się nim szczycić. Po 1989 r. skórę ratowały nam seriale kręcone w koprodukcji, np. „Gwiezdny pirat”, „Wow” czy „Tajemnica Sagali”. Teraz znów nad Wisłą powstają udane filmy dla dzieci. Inteligentne, zabawne, sprawnie zrealizowane. Śmiało mogące konkurować z produkcjami zachodnimi.

„Oskar, Patka i złoto Bałtyku” to kontynuacja „Detektywa Bruno” z 2022 r. – wtedy młody chłopak wraz z aktorem grającym tytułowego detektywa w serialu telewizyjnym starał się odnaleźć w Warszawie prezent pozostawiony mu przez zmarłych rodziców. Tym razem Oskar wyjeżdża na wakacje do Trójmiasta i wpada na trop skarbu. Sęk w tym, że nie tylko on pragnie go zdobyć.

Czytaj więcej

„3000 metrów nad ziemią”: Gibson bez pasji

Film ma wszystkie zalety dziecięcego kina, od wciągającej historii, przez wartką akcję i efektowną scenę pościgu po obowiązkowy humor. Stanowi też wspaniały folder reklamowy Trójmiasta, prezentując nie tylko plażę i gdańskie Prawe Miasto z fontanną Neptuna, ale też port w Gdyni czy Muzeum Bursztynu. Przy okazji przemyca wiedzę o tej części Polski, uczy młodych widzów samodzielności i przypomina, że nie należy rzucać słów na wiatr. Nawet jeśli obietnicę składa się „tylko dziecku”.

Trudno nie docenić aktorów, zwłaszcza najmłodszych – Klary Olszewskiej i Oliwiera Grzegorzewskiego, który zastąpił Iwona Rajskiego w roli głównej. Widać minęły już czasy, gdy dzieci wypadały w polskich filmach sztucznie, dukały swoje kwestie. Tu grają jak z nut i w mig podbijają serca młodej publiczności. Także dzięki nim „Oskar, Patka i złoto Bałtyku” zapewnia przyjemny rodzinny seans.