Inflacja w styczniu i w lutym wyniosła 4,9 proc. rok do roku, wyraźnie poniżej prognoz ekonomistów. To oznacza, że spodziewana na początek roku górka inflacyjna rzeczywiście zaistniała, niemniej jest niższa, niż oczekiwano. Ba, opublikowana raptem w piątek nowa projekcja NBP dla inflacji i PKB zakładała, że w pierwszym kwartale inflacja w Polsce wyniesie średnio 5,4 proc. Żeby tak było, w marcu inflacja musiałaby wynieść około 6,4 proc. To niemożliwe. Owszem, może wynieść lekko powyżej 5 proc., ale to oznaczałoby średniokwartalną inflację w okolicach 5 proc., o 0,4 pkt proc. poniżej projekcji NBP.
Niższy punkt startowy to ryzyko w dół dla prognoz na resztę roku. Zgodnie z projekcją Narodowego Banku Polskiego w drugim kwartale inflacja miałaby spaść do 5,2 proc. (średnio w kwartale), w trzecim do 4,1 proc., w czwartym wzrosnąć do 4,8 proc. – Wydaje się, że wpływ rewizji wag jest raczej krótkookresowy, dotyczy głównie pierwszej połowy roku – komentował podczas piątkowej konferencji prasowej Jacek Kotłowski, dyrektor departamentu analiz i badań ekonomicznych NBP.
NBP nadal zakłada wzrost inflacji pod koniec roku
Nowa projekcja NBP zakłada, że po górce w czwartym kwartale br., w latach 2026-2027 inflacja powinna spadać: w połowie 2026 r. ma zejść poniżej 3,5 proc. (granica górnego pasma odchyleń od celu NBP: 2,5 proc. +/1 pkt proc.). Idealnie w cel 2,5 proc. „wstrzelić” się mamy zaś pod koniec przyszłego roku. To przy założeniu stałych stóp procentowych.
Uważana za lepszy miernik siły wewnętrznych procesów inflacyjnych w gospodarce inflacja bazowa (tj. z wyłączeniem cen energii i żywności) ma pozostawać na poziomie około 4 proc. w zasadzie przez cały 2025 r. – zgodnie z marcową projekcją NBP – i silniej spadać dopiero w 2026 r. (do 3,3 proc. na koniec 2026 r. i 2,5 proc. na koniec 2027 r.). „Lepkość” inflacji bazowej wynika przede wszystkim z wciąż uporczywej inflacji cen usług (w lutym 6,6 proc. r./r.), pochodnej wzmożonego popytu na nie oraz wysokiej dynamiki płac w gospodarce narodowej. Ta jednak ma stopniowo spadać, zgodnie z projekcją NBP do 7,9 proc. w czwartym kwartale 2025 r., 6,1 proc. rok później i 4,9 proc. pod koniec 2027 r. (względem 12,4 proc. w czwartym kwartale ub.r.).