Zakon augustianów w Wiedniu toczy spór z niemieckimi krewnymi i spadkobiercami jednego z mnichów tego zgromadzenia, Gregora Mendla, o manuskrypt, który wyszedł spod jego ręki. Mnich był wielkim uczonym, a manuskrypt – fundamentalnym dziełem naukowym. Chodzi o słynny oryginalny rękopis dzieła, które stworzyło podwaliny jednej z najważniejszych dziedzin współczesnej nauki.
Gregor Johann Mendel (1822 – 1884) zajmował się badaniami nad dziedziczeniem cech grochu. Udowodnił, że jest ono oparte na prawach, które później zostały nazwane prawami Mendla. Jego obserwacje początkowo nie zostały docenione. Dopiero na początku XX wieku ponownie odkryto prawidła zaobserwowane przez zakonnika. Dało to początek nowej dziedzinie nauki – genetyce. Znaczenie jego prac porównywane jest do wagi odkryć Darwina.
Gregor Mendel prowadził doświadczenia od 1854 roku w ogrodzie zakonu augustianów w Brnie, w Czechach. W 1865 roku napisał dzieło „Badania nad mieszańcami roślin”, wydane drukiem rok później. Manuskrypt Mendla trafił do klasztornego śmietnika, skąd wyciągnął go jeden z bardziej roztropnych braci zakonnych.
Dalsze losy oryginalnego dzieła są niejasne. Wiadomo, że było w posiadaniu osoby wysoko postawionej w hitlerowskich Niemczech. Po wojnie manuskrypt zniknął w tajemniczych okolicznościach. Ponownie wypłynął w 1988 roku w czeskiej Pradze, po czym trafił do rąk ojca Clemensa, dalekiego krewnego Gregora Mendla, żyjącego w dominikańskim klasztorze w Stuttgarcie. Trzyma on manuskrypt w sejfie jednego z tamtejszych notariuszy.
Jednak wspólnota dominikańska z Wiednia skłoniła ojca Clemensa (77 lat), aby przekazał dzieło do wiedeńskiego klasztoru. To wzbudziło oburzenie innych spadkobierców i krewnych Mendla, mieszkańców Niemiec. Chcą oni, aby dokument należał do rodziny, a już na pewno, aby nie opuszczał Niemiec jako „obiekt dziedzictwa narodowego”.