Rzeczpospolita: Kampania „Stawka to życie. Zastawka to życie" trwa już jakiś czas. Czy można mówić o konkretnych wynikach?
Prof. Adam Witkowski: Kampania „Stawka to życie. Zastawka to życie" jest niekomercyjna, a to ważne. Według analiz z przekazem dotarliśmy już do ponad 6 milionów osób. Do wielu szpitali, w których wykonywane są zabiegi, dzwonią pacjenci i pytają o nie. To pokazuje, że tę metodę znają już nie tylko lekarze kardiolodzy i kardiochirurdzy, ale i potencjalni pacjenci. Co równie istotne, oddziały NFZ zwiększają finansowanie zabiegów ponad te zakontraktowane na czwarty kwartał tego roku. Na temat zwiększania liczby zabiegów chcemy rozmawiać m.in. z ministrem zdrowia na Kongresie Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego we Wrocławiu. Sukces kampanii to sukces środowiska, polskiej kardiologii i kardiochirurgii. To również sukces Polski. Te dziedziny medycyny są u nas tak wysoko rozwinięte, że dla wielu krajów jesteśmy przykładem, jak powinna być zorganizowana kardiologia i kardiochirurgia. Zostało to zauważone przez Europejskie Towarzystwo Kardiologiczne, które wsparło kampanię.
Dlaczego zwiększanie liczby zabiegów jest tak ważne?
Po pierwsze, dlatego że nasze społeczeństwo szybko się starzeje i problem wad zastawkowych, a w szczególności zastawki aortalnej, będzie narastał. Po drugie, wciąż robimy tych zabiegów znacznie mniej niż w innych krajach UE. Średnio jest to 50 zabiegów na milion mieszkańców, u nas tylko 12. Stopniowo chcemy dojść do tej liczby.
Poza tym pacjent z tą chorobą nie może długo czekać. W 2013 roku liczba ludności Polski wynosiła 38,5 miliona, w tym osoby po 65. roku życia stanowiły 14,7 proc., a więc nieco ponad 5,5 miliona. W 2050 roku będzie ich około 12,5 miliona. Według oceny GUS średnia długość życia mężczyzny wyniesie wtedy 81 lat, a więc o dziewięć lat więcej niż obecnie. To pokazuje skalę problemu, z którym przyjdzie nam się zmierzyć. W świetle toczących się dyskusji o programach mających aktywizować seniorów i sprawiać, aby żyli w zdrowiu do późnej starości, można powiedzieć, że nie mamy odwrotu od TAVI. Ponieważ kampania przynosi efekty, będziemy zabiegać o dalsze środki od europejskich instytucji. Mamy nadzieję, że decydenci to zauważają i będą chcieli wspierać inicjatywę TAVI i kolejne etapy kampanii, co przełoży się na zwiększenie liczby zabiegów refundowanych w Polsce.