Wszystkie prace stanowią część kolekcji Grzegorza Przewłockiego. Czapski był bratem jego babki Karoliny. Poznali się w 1968 roku, kiedy „wuj Józio” – jak o nim pisze – zabrał go do Maisons-Laffitte. – W swoim pokoju-pracowni pokazał mi stos swoich rysunków, z których miałem wybrać te, które najbardziej mnie zaciekawiły. One stanowiły początek kolekcji – wyjaśnia Przewłocki. Odtąd widywali się regularnie, jako że obaj przebywali w Paryżu.
– Był czuły. I bardzo emocjonalny, co niektórzy brali za egzaltację, ale on po prostu miał w sobie prawdziwe, żywe uczucia, dawną tkliwą wrażliwość wobec drugiego człowieka, która stała się niemodna. Sam był skromny, aż do przesady. Jego niezwykła emocjonalność wyraziła się też w obrazach, w miłości do koloru, a w rysunkach – w czułości kreski i linii, współdziałającej z nasyceniem barwnych plam – wspomina Grzegorz Przewłocki.