Enerdowskie losy pisarzy
Trudno jest mi pisać o pisarzach urodzonych w latach od 1945 do 1970 w byłej NRD. Trudno dlatego, ponieważ wielu z nich to moi przyjaciele, którzy po upadku muru nie byli w stanie odnaleźć się w nowej rzeczywistości politycznej i ekonomicznej. Musieli wymyśleć siebie i swoje pisanie na nowo, co im często przez długie lata po prostu nie wychodziło. Chęć rozliczenia się z przeszłością oraz przerażenie faktem, że najbliżsi przyjaciele byli tajnymi współpracownikami „Stasi” dominowały, a potrzebny był dystans oraz czas na przestudiowanie teczek i sprawozdań, skrupulatnie sporządzonych przez tajniaków czyli tak zwanych IM (Inoffizieller Mitarbeiter – nieoficjalnych współpracowników). Dopiero w 1998 roku ukazała się obszerna powieść Jürgena Fuchsa pod tytułem Magdalena, która pokazała Niemcom, co kryją słynne teczki Urzędu Gaucka – jądro ciemności enerdowskiego reżimu. Ogrom upadku moralnego w zakłamanym społeczeństwie NRD był przerażający. Wschodnioniemieckie państwo liczyło jesienią 1989 roku 265000 tajnych współpracowników i agentów „Stasi”. Zaledwie rok po publikacji swojej, bardzo krytycznie zresztą przyjętej, powieści, Fuchs zmarł na białaczkę. Chodziły pogłoski, że jako więzień enerdowskiego MSW-u celowo został wystawiony na działanie promieniowania gamma.
Zadziwiające jest, że właśnie tacy wschodnioniemieccy pisarze i dysydenci jak Jürgen Fuchs, Gerald Zschorsch i Utz Rachowski, wszyscy urodzeni na początku lat pięćdziesiątych, pochodzą z jednej i tej samej krainy: przepięknego Vogtlandu, graniczącego z Czechami i Bawarią; są to górzyste tereny z krajobrazami jak z obrazów niemieckich malarzy romantyzmu, na przykład z kręgu Nazareńczyków z Olevano Romano pod Rzymem. Szczególnym miejscem w biografii tych dwóch ostatnich pisarzy jest miasto powiatowe Plauen. Z początkiem lat 70-tych na deptaku w Plauen Gerald Zschorsch grał na gitarze do słów swego wiersza Expression (Ekspresja). Po tych anarchicznych występach aresztowała go milicja i wywiozła do Bautzen, gdzie w słynnym więzieniu osadzano też więźniów politycznych. Dopiero po dwóch latach został „wykupiony” przez Republikę Federalną Niemiec. Gerald Zschorsch był, można powiedzieć, już doświadczonym więźniem politycznym, ponieważ w 1968 roku odsiedział swoją pierwszą karę za kolportaż antysowieckich ulotek podczas Praskiej Wiosny.
Podobny los spotkał Utza Rachowskiego. Urodził się w Plauen w 1954 roku, a w więzieniu spędził ponad dwa lata. W 1980 roku dzięki interwencji poety Reinera Kunze i Amnesty International mógł wyjechać do RFN-u i zamieszkać w Berlinie Zachodnim. Kolejna dusza enerdowskiego dysydenta została sprzedana kapitalistom, a reżim NRD ukarał Rachowskiego za pisanie wierszy i propagowanie literatury Jürgen Fuchsa, Reinera Kunze, Wolfa Biermanna i Gerulfa Pannacha, czyli w tamtych czasach najbardziej aktywnych i rozpoznawalnych pisarzy, poetów i dysydentów.
Rachowski, posiadający w swej rodzinie także przodków polskich, co zdradza jego nazwisko, przeszedł przez inwigilację, więzienie oraz transformację 1989 roku bez większego uszczerbku na psychice. Do dziś pisze i wydaje regularnie swoje książki prozatorskie, eseje i wiersze i, co najważniejsze, nie jest człowiekiem zawiedzionym i rozgoryczonym z tego powodu, że w NRD zabrano mu jego młodość i nie pozwolono pisać, a także ukończyć studiów medycznych. Dopiero w Getyndze Rachowski mógł studiować historię sztuki i filozofię.