- Większość nowotworów wykrywanych jest w drugim, trzecim, czwartym stopniu zaawansowania. Nie wystarczy je wyciąć. Konieczne jest leczenie skojarzone, czyli chirurgia połączona z chemioterapią i radioterapią. Ich celem jest zahamowanie szybkiego, niekontrolowanego przez naturalne mechanizmy obronne organizmu podziału komórek – W niepohamowany sposób komórki namnażają się, tworząc guz naciekający sąsiednie tkanki, skutkując również powstawaniem przerzutów drogą naczyń limfatycznych i krwionośnych. Mówiąc potocznie, nowotwór można określić mianem pasożyta niszczącego swojego żywiciela. Z kolei chemioterapia czy radioterapia, a więc leczenie gonadotoksyczne, mają za zadanie niszczyć te szybko dzielące się komórki - wyjaśnia prof. Robert Jach, kierownik Oddziału Klinicznego Endokrynologii Ginekologicznej i Ginekologii Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.