Zamówienie na ten utwór kompozytor otrzymał od rozgłośni Westdeutscher Rundfunk, prawykonanie miało uczcić 700-lecie katedry w Münster przypadające w 1966 r. Krzysztof Penderecki chciał się też odwołać do tysiąclecia chrztu Polski. Od początku jednak podkreślał, że jego „Pasja" „jest cierpieniem i śmiercią Chrystusa, ale również tragicznym doświadczeniem ludzkości z połowy dwudziestego stulecia".
Warto przypomnieć atmosferę towarzyszącą temu wyjątkowemu koncertowi, jaki odbył się 30 marca 1966 roku w katedrze w Münster. Zjechało na niego prawie 100 krytyków ze świata. Był to czas rozkwitu awangardy i eksperymentów formalnych, a Krzysztof Penderecki należał do najwybitniejszych twórców tego nurtu. I oto w nowym utworze postanowił odwołać się do Bacha i jego dzieł religijnych, do tradycji, której w XX wieku nikt nie chciał kontynuować.
Dla jednych Polak zdradził awangardę, dla innych – okazał się nowatorem, który muzykę wprowadził na nowe tory. Krytycy spierali się o to długo, publiczność była zgodna. „Pasję według św. Łukasza" przyjęto entuzjastycznie. W ciągu następnych trzech lat wykonano ją 70 razy w różnych miejscach świata, rzecz bez precedensu dla utworu współczesnego.
Jak dziś, 45 lat po prawykonaniu, prezentuje się „Pasja według św. Łukasza"? Zajmuje ważne miejsce nie tylko w dorobku kompozytora, ale i dziejach muzyki. Jest już utworem klasycznym, ale wciąż oryginalnym i świeżym. Zachowała przejmujący dramatyzm, dzięki któremu od pierwszej prezentacji tak spodobała się słuchaczom.
„Pasja według św. Łukasza" znalazła się w programie koncertu zamykającego tegoroczny 15. Wielkanocny Festiwal Beethovenowski. Dzięki TVP Kultura będziemy mogli w nim także uczestniczyć. Wystąpi orkiestra Sinfonia Varsovia i aż cztery chóry: Filharmonii Narodowej, Opery i Filharmonii Podlaskiej, Ukraiński Narodowy Chór Akademicki „Dumka" i Warszawski Chór Chłopięcy. Dyryguje Krzysztof Penderecki, solistami będą śpiewacy: Iwona Hossa, Thomas Bauer, Tomasz Konieczny, a narratorem – Krzysztof Gosztyła.