W tym roku przypada 30. rocznica założenia zespołu, wydania ich pierwszego singla „Heaven Street" i pierwszych koncertów w Londynie. A właściwie pierwszych performance'ów, które na bazie nurtów powiązanych z folkiem i industrialem sięgały po nietypowe i bardzo mroczne wariacje słowno-muzyczne.
Grupa została założona przez muzyka folkowego Douglasa Pearce'a, znanego jako Douglas P., który przez następne lata uzupełniał jej skład kolejnymi współpracownikami. Kilkakrotnie zmieniał style, przechodząc od industrialnego post punka do realizacji akustycznych, rozpisanych tylko na gitarę albo na fortepian. Death In June jako prekursor gatunku stał się inspiracją dla nowego folku, który poruszał się wokół specyficznie wyspiarskich brzmień apocalyptic i dark folk czy mrocznego post industrialu.
Ta niezwykle wpływowa i oryginalna formacja ma na koncie 20 albumów i szereg kompilacji – ostatnia jej płyta nosi tytuł „Peaceful Snow/Lounge Corps". Styl Death In June jest rozpoznawany dzięki swojemu kontrowersyjnemu wizerunkowi. Ryzykowna metaforyka i nie dla każdego zrozumiałe powiązania z filozofią łączą się w nim z zamiłowaniem do makabry, epatowaniem tajemnicą i splątaniem miłości ze śmiercią. Trupia główka, weneckie maski, mundury Waffen SS albo serbskiego snajpera, w których pokazuje się Douglas P., oceniane były zarówno jako powierzchowne epatowanie tanimi symbolami, jak i prowokacje opisujące dehumanizację współczesnego człowieka.
Pearc nie pokazuje się na scenie często. To zjawisko warto zobaczyć.
* Death In June – Progresja, Warszawa, ul. Kaliskiego 15a, 15.12, godz. 19, bilety 90 zł