Najbardziej rozpoznawalna rola Gustlika Jelenia w serialu „Czterej pancerni i pies” przyniosła mu wielką rozpoznawalność, ale życie pokazało, że wcale nie zdominowała jego kariery. Pieczka nie tylko odnalazł się w teatrze i filmie, ale z czasem stawał się coraz bardziej aktorem charyzmatycznym, wielowymiarowym. W „Konopielce” ukazał się jako Pan Bóg, a w „Quo vadis” grał Apostoła Piotra.
Śląskiego akcentu do postaci Gustlika wcale nie potrzebował się uczyć, bo urodził się i wychowywał w Godowie, wsi położonej na Górnym Śląsku. Przed wybuchem II wojny światowej był organistą w miejscowym kościele, pasał krowy, pracował na roli. Ten jego kontakt z przyrodą – jak mówił mi z uśmiechem po wielu latach – przydał mu się do takich filmów jak „Żywot Mateusza” „Konopielka” czy” Jańcio Wodnik”. Ten ostatni, to jeden z dziewięciu filmów Jana Jakuba Kolskiego, w którym wystąpił. Reżysera, jak mi wspominał znał właściwie od dzieciństwa bo przyjaźnił się z jego ojcem.
Czytaj więcej
W wieku 94 lat zmarł Franciszek Pieczka, jeden z najwybitniejszych polskich aktorów teatralnych, telewizyjnych i filmowych.
W filmach Kolskiego zaistniał bardzo silnie, ale też mocno zaznaczył swą obecność w filmach Andrzeja Wajdy „Wesele”, „Ziemia obiecana”, Wojciecha Hasa „Rękopis znaleziony w Saragossie”, Kazimierza Kutza, Andrzeja Barańskiego, Jerzego Kawalerowicza i wielu innych. Nawet, jak grał epizody, to potrafił zrobić z nich perełki.
Podobnie ceniony był przez reżyserów teatralnych. Zaczynał od Teatru w Jeleniej Górze, gdzie trafił po studiach w Warszawskiej PWST, w 1954 roku, ale prawdziwe sukcesy rozpoczęły się od Teatru Ludowego w Nowej Hucie. Za kadencji Krystyny Skuszanki i Jerzego Krasowskiego odniósł wielki sukces m.in. jako Lennie Small w „Myszach i ludziach” , Regimentarz we Śnie srebrnym Salomei” czy Senator w „Dziadach”. Kilka sezonów spędził w krakowskim Starym Teatrze, gdzie m.in. Konrad Swinarski powierzył mu tytułową postać Woyzecka w dramacie Buchnera, Jerzy Jarocki obsadził go w roli Benji Krzyka w „Zmierzchu” Babla.