Zbigniew Kurtycz nie żyje

W wieku 95 lat zmarł popularny przez kilka dekad piosenkarz, Zbigniew Kurtycz. Z jego nazwiskiem związany jest jeden z największych przebojów powojennej Polski „Cicha woda”.

Publikacja: 31.01.2015 16:55

Zbigniew Kurtycz nie żyje

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz

Ta piosenka to niewątpliwie tzw. evergreen, utwór który nie starzeje się z latami. Jeszcze kilka lat temu publiczność amfiteatru opolskiego świetnie bawiła się na festiwalu, śpiewając „Cicha woda brzegi rwie" razem z Maciejem Maleńczukiem, który stworzył na ten wieczór duet z prawie 90-letnim Zbigniewem Kurtyczem.

Przeczytaj wywiad Stefana Szczepłka ze Zbigniewem Kurtyczem

Jeśli ktoś sądzi, że to szczęśliwy los podarował mu tak znakomitą piosenkę i zapewnił sławę, jest w błędzie. Wystarczyło posłuchać, jak w tym duecie starszy o kilka dekad od Maleńczuka Zbigniew Kurtycz wspaniale swingował, by przekonać się, że w sztuce szczęście sprzyja jedynie tym, którzy mają talent.

Ciekawa jest sama historia tej piosenki. Skomponował ją w latach 30. do rosyjskich słów („Ajda parień") Polak o żydowskim pochodzeniu Adolf Rosner, zwany też Adim lub Edim, który zyskał przydomek białego Louisa Arnstronga. W 1939 roku schronił się przed hitlerowska nawałą w Związku Radzieckim i tam od razu stworzył popularną orkiestrą jazzową, którą bardzo cenił sam Stalin. A jednak w 1946 roku po artykule w „Prawdzie" „Trywialność na estradzie" Rosnera aresztowano za kosmopolityzm i skazano na 10 lat gułagu. Został uwolniony w rok po śmierci Stalina.

Zbigniew Kurtycz, lwowiak z urodzenia, który przez pewien czas występował z zespołem Rosnera, nim wyruszył na szlak bojowy z armią Andersa, w latach 50. sięgnął po tamtą piosenkę Rosnera. Polskie słowa napisał mu świetny satyryk i tekściarz Ludwik Jerzy Kern i tak narodziła się „Cicha woda".

W przeciwieństwie do wielu kolegów frontowych z 2 Korpusu Polskiego Władysława Andersa po zakończeniu II wojny światowej Zbigniew Kurtycz wrócił do Polski. W trudnych latach dominacji pieśni masowych i ludowych starał się wykonywać inny repertuar. Był w owym czasie jednym z pierwszych polskich swingujących wokalistów, śpiewał piosenki z elementami jazzu, a nawet próbował przeszczepiać na nasz grunt rock and rolla. Dowodem na to niech będzie choćby inny jego przebój „Jadę do ciebie tramwajem", do którego skomponował muzykę.

Kiedy w latach 60. nastała epoka big-beatu, zmienił artystyczny image. Stworzył duet z żoną, Barbarą Dunin, specjalizujący się w sentymentalnych piosenkach. Występował w radiowych „Podwieczorkach przy mikrofonie", a po śmierci w 1964 roku piosenkarza Juliana Sztatlera prowadził dalej jego muzyczną kawiarnię w warszawie „Pod gwiazdami". Nie starał się być za wszelką cenę w gronie największych gwiazd polskiej estrady, choć miał ku temu predyspozycje. Wywarł jednak istotny wpływ na dzieje polskiej piosenki.

Kultura
Afera STOART: czy Ministerstwo Kultury zablokowało skierowanie sprawy do CBA?
Kultura
Cannes 2025. W izraelskim bombardowaniu zginęła bohaterka filmu o Gazie
Kultura
„Drogi do Jerozolimy”. Wystawa w Muzeum Narodowym w Warszawie
Kultura
Polska kultura na EXPO 2025 w Osace
Kultura
Ile czytamy i jak to robimy? Młodzi więcej, ale wciąż chętnie na papierze