Jak artyści rozmawiają o ideach

Pierwszy Transatlantyk wymyślony przez Jana A.P. Kaczmarka odbył się w Poznaniu w roku 2011.

Aktualizacja: 05.07.2015 20:45 Publikacja: 05.07.2015 19:04

Festiwalowe imprezy zawsze gromadzą tłumy

Festiwalowe imprezy zawsze gromadzą tłumy

Foto: materiały prasowe

Znakomity kompozytor, laureat Oscara za muzykę do „Marzyciela", postanowił w stolicy Wielkopolski stworzyć filmową imprezę o wielkim, międzynarodowym rozmachu. Pomysł wydawał się piekielnie śmiały i bardzo ryzykowny. A jednak po pięciu latach już wiadomo: udało się. Cztery edycje Transatlantyku to 600 filmów pokazywanych na ponad 1000 pokazach, 300 godzin warsztatów i prelekcji, blisko 500 znakomitych artystów, którzy w sierpniowe dni zjawiali się w Poznaniu.

Początkowo panowała opinia, że Transatlantyk jest festiwalem muzyki filmowej. Bo odbywają się na nim konkursy dla młodych kompozytorów, a na zaproszenie Jana A.P. Kaczmarka chętnie przyjeżdżają do Poznania wybitni kompozytorzy. Ale sam muzyk zawsze podkreślał, że robi festiwal idei, a używając siły filmu i muzyki, chce inspirować Polaków do rozmowy na ważne tematy.

Już podczas pierwszej edycji Transatlantyku dyskutowano o wiośnie arabskiej, kryzysie na Wall Street. Dwa lata później o kondycji świata i wyznawanych współcześnie wartościach rozmawiali m.in. Jerzy i Wiktor Osiatyńscy. W ubiegłym roku nagrodę Transatlantyk Glocal Hero Award odbierała profesor Columbia University Gayatri Chakravorty Spivak – filozofka i pisarka, znana z tego, że zajmuje się globalizmem, postkolonializmem, ale też pracą u podstaw w małych wioskach Afryki i Azji. Przed nią laureatami tego wyróżnienia byli: dyrektor Konsensusu Kopenhaskiego Bjorn Lomborg, Elżbieta i Krzysztof Pendereccy, Yoko Ono. Twórcy Transatlantyku wierzą, że nie ma dzisiaj sztuki całkowicie wyabstrahowanej z kontekstu społecznego. Na świecie dzieje zbyt wiele rzeczy ważnych, traumatycznych, by artyści odgradzali się od tych problemów.

I ta szeroka formuła festiwalu łączącego rozmowy o muzyce i filmie z poważną refleksją na temat kondycji świata się sprawdziła. Dziś Jan A.P. Kaczmarek mówi:

– Rosnąca z roku na rok popularność naszej imprezy pokazała, że wydarzenie kulturalne może łączyć osoby w różnym wieku. Zderzać w sposób pozytywny młodość z doświadczeniem, potrzebę zmian z zastanym porządkiem, obrazy prezentujące konflikty, dramaty, ale także zwyczajne życie jednostek i całych narodów z wyobrażeniem, jakie o współczesnym świecie mają mieszkańcy naszego kraju. W tym jubileuszowym roku jeszcze silniej chcemy podkreślić, jak ważna jest tolerancja i budowanie porozumienia ponad podziałami, z szacunkiem dla drugiego człowieka i jego poglądów. Poprzez najlepsze na świecie filmy, muzykę, warsztaty, prelekcje i spotkania z wybitnymi umysłami naszej epoki udowodnimy, że konflikty – społeczne, religijne czy polityczne – nastawione jedynie na negację z pewnością nie rozwiążą problemów współczesnego świata .

A więc: „Ponad podziałami". Takie jest hasło zbliżającego się, piątego już Transatlantyku. Jak zawsze, bardzo starannie przygotowanego. Uczestnicy będą mogli obejrzeć około 100 filmów, zgromadzonych w kilkunastu sekcjach. Hitem imprezy będzie pokaz nagrodzonego canneńską Złotą Palmą „Dheepana" Jacques'a Audiarda – filmu o uciekinierach ze Sri Lanki, którzy próbują zbudować nowe życie we Francji. Ale na podparyskich blokowiskach znów trafiają do świata pełnego agresji.

Będą też inne tytuły, które święciły triumfy w Cannes czy Berlinie. W „Panoramie" znalazły się m.in. „Syn Szawła" – wstrząsający debiut Węgra Laszlo Nemesa o członku Sonderkommando w Auschwitz-Birkenau, który w obozie walczy o zachowanie resztki godności i człowieczeństwa (Nagroda Specjalna w Cannes) czy „45 lat" Andrew Haigha – historia starego małżeństwa, które musi się uporać z nierozliczoną dotąd przeszłością (berlińskie Srebrne Niedźwiedzie dla aktorów – Charlotte Rampling i Toma Courtenaya). Będą też inne sekcje filmowe: „Niezależni" to przegląd hitów ostatniego festiwalu Sundance. W sekcji „Sacrum" będzie można obejrzeć m.in. głośnego francuskiego „Apostoła", którego uroczysta premiera nad Sekwaną nie odbyła się, bo Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Francji obawiało się ataków muzułmańskich ekstremistów na kino.

W cieszącym się dużym powodzeniem przeglądzie dokumentów gwoździem programu będzie z pewnością „Perłowy guzik" Patricio Guzmana nagrodzony Srebrnym Niedźwiedziem w Berlinie.

Będą i inne filmowe atrakcje: Kino Trzeciego Wieku, EKO, Dziecięcy Klub Filmowy, Mobilne Kino Skody, Oscary 2015, Sport, Kino klasy B.

A na poznańskim placu Wolności jak zwykle zagości Kino Łóżkowe. W poprzednich edycjach bilety na wieczorne pokazy filmowe na bardzo wygodnych łóżkach z własnym ekranem, baldachimem, poduszkami i kocami rozchodziły się w ciągu kilku godzin.

Poza kinem w pierwszych dniach sierpnia będzie w Poznaniu królować muzyka filmowa. I tu dwa konkursy. Uczestnicy pierwszego z nich – Transatlantyk Film Music Competition – piszą muzykę dla fabuły i animacji. Mają na to sześć tygodni, przysyłają swoje prace, a międzynarodowa komisja wybiera dziesięciu finalistów. W drugim – Transatlantyk Instant Composition Contest – improwizują.

– W obu konkursach szukamy talentów, nie narzucając stylu. Dbam, żeby nasze jury było zróżnicowane, żeby obok muzyków zasiedli w nim również reżyser, producent, specjalista od dźwięku – mówi Jan A.P. Kaczmarek.

Gośćmi Transatlantyku są nie tylko słynni kompozytorzy, ale i producenci, aktorzy, scenografowie. Często światowe sławy.

– Dla nich ważne jest, że mówimy tu o istotnych sprawach i problemach. – twierdzi Kaczmarek. – Gdybyśmy próbowali epatować rozrywką i przyjęciami, nic by z tego nie wyszło, bo są lepsze miejsca na zabawę i odpoczynek. Z plażą i palmami. Ale duża część artystów ma potrzebę rozmawiania o naszym zawodzie, a w świat poszła już wieść, że do Poznania warto przyjechać.

W tym roku udział w festiwalu potwierdził już świetny aktor charakterystyczny – Joe Pantoliano, znany m.in. z „Matrixa", „Rodziny Soprano", „Ściganego", „Imperium Słońca". Inną gwiazdą Transatlantyku będzie Sean Young, której drogę do kariery otworzyła rola w „Łowcy androidów" Ridleya Scotta w 1982 r. Na festiwalowym zielonym dywanie pojawią się również: japońska reżyserka, producentka i scenarzystka Hisako Matsui, amerykańska producentka Mary Jane Skalski oraz niedawna zwyciężczyni festiwalu w Krakowie, autorka dokumentu „Mów mi Marianna" Karolina Bielawska.

Transatlantyk odbędzie się w dniach 7–14 sierpnia.

Znakomity kompozytor, laureat Oscara za muzykę do „Marzyciela", postanowił w stolicy Wielkopolski stworzyć filmową imprezę o wielkim, międzynarodowym rozmachu. Pomysł wydawał się piekielnie śmiały i bardzo ryzykowny. A jednak po pięciu latach już wiadomo: udało się. Cztery edycje Transatlantyku to 600 filmów pokazywanych na ponad 1000 pokazach, 300 godzin warsztatów i prelekcji, blisko 500 znakomitych artystów, którzy w sierpniowe dni zjawiali się w Poznaniu.

Początkowo panowała opinia, że Transatlantyk jest festiwalem muzyki filmowej. Bo odbywają się na nim konkursy dla młodych kompozytorów, a na zaproszenie Jana A.P. Kaczmarka chętnie przyjeżdżają do Poznania wybitni kompozytorzy. Ale sam muzyk zawsze podkreślał, że robi festiwal idei, a używając siły filmu i muzyki, chce inspirować Polaków do rozmowy na ważne tematy.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Kultura
Podcast „Rzecz o książkach”: Przyszłość jest dziś – twórczość Janusza A. Zajdla
Materiał Promocyjny
Koszty leczenia w przypadku urazów na stoku potrafią poważnie zaskoczyć
Kultura
Aldona Machnowska-Góra: Piotr Gliński opóźnił budowę hali widowiskowej w stolicy
Kultura
Agnieszka Lajus dyrektorką Muzeum Narodowego w Warszawie
Kultura
Europejskie Stolice Kultury 2025: Chemnitz i Nova Gorica – Gorycja
Kultura
Współpraca OmenaArt Foundation z Tate i Sotheby’s